Do tragedii doszło w czerwcu. Samochodem z nocnej imprezy wracało aż sześć osób. Na ulicy Stawiszyńskiej prowadzony przez 20-latka ford escort zjechał nagle na lewą stronę jezdni, wpadł na pobocze i roztrzaskał się na betonowym płocie pobliskiej posesji.
Troje młodych ludzi, w tym 19-letnia dziewczyna, zginęło na miejscu. Ich ciała ratownicy znaleźli kilkanaście metrów od rozbitego pojazdu. Czwarta ofiara, w wyniku doznanych obrażeń, po tygodniu zmarła w kaliskim szpitalu. Był to jeden z najtragiczniejszych wypadków na drogach południowej Wielkopolski. Informacja na ten temat obiegła wówczas najważniejsze serwisy informacyjne w kraju.
Biegli z zakresu techniki samochodowej oraz w dziedzinie badania wypadków samochodowych ustalili, że ford pędził w terenie zabudowanym ponad 140 kilometrów na godzinę, a żadna ze znajdujących się wewnątrz osób nie miała zapiętych pasów bezpieczeństwa. Kierowca wyszedł z wypadku bez szwanku, a niegroźnych obrażeń doznał siedzący obok niego pasażer.
Na wniosek kaliskiej prokuratury sprawca został tymczasowo aresztowany. 20-latkowi za spowodowanie śmiertelnego wypadku grozi teraz od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?