Komornik zaczyna spisywać wyposażenie. Na drzwiach restauracji i stolikach, przy których siedzą klienci, pojawiają się kartki z informacją, że restaurator zalega z płatnościami wierzycielom. Klienci są nieco zdziwieni sytuacją, ale nie wychodzą z lokalu. Komornik i właściciel kamienicy żądają zwrotu długu. Restaurator konsultuje się ze swoimi prawnikami.
Przybywa ślusarz. Około godz. 20.00 zjawia się też patrol policji. Komornik zabezpiecza jeszcze samochód osobowy. Wreszcie w eskorcie policji, pod groźbą, że wyłamie drzwi, wchodzi do pozostałych pomieszczeń.
Czy takie są konsekwencje kryzysu gospodarczego? - To nie jest odosobniony przypadek. Równie często wchodzę do firm, jak i do mieszkań - mówi komornik.
Działania komornika były następstwem nakazu Sądu Gospodarczego w Poznaniu, który zażądał zabezpieczenia majątku spółki należącej do restauratora.
"Dom Vikingów" prowadzony przez obcokrajowca od dziesięciu lat funkcjonuje na poznańskim Starym Rynku. Jednak w ostatnich kilkunastu miesiącach firmy współpracujące z restauracją zaczęły zauważać, że pojawiają się problemy z płatnościami.
- Należne mi pieniądze odzyskałem dopiero wówczas, gdy oznajmiłem, że nie ustawię mebli w ogródku przed restauracją - mówi właściciel firmy, która z restauracją już nie współpracuje. Lista niepokojących sygnałów była jednak znacznie dłuższa. Sąd gospodarczy zażądał zabezpieczenia, ponieważ toczy się obecnie sprawa o eksmisję na wniosek właściciela kamienicy przy Starym Rynku 62, któremu restaurator zalega z czynszem. Dług przekracza kilkadziesiąt tysięcy złotych.
- Problemem jest i to, że najemca dokonuje przeróbek w kamienicy bez konsultacji ze mną. Tymczasem jest to obiekt ujęty w rejestrze zabytków - twierdzi właściciel kamienicy. Syn restauratora przedstawia zupełnie inne powody obecności komornika.
- Właściciel budynku raz jest zadowolony ze współpracy, innym razem nie. Od pół roku chce wynająć komuś innemu te pomieszczenia - twierdzi.
- W czerwcu stwierdziliśmy uchybienia, które nosiły znamiona samowoli budowlanej. Skierowaliśmy pismo do powiatowego nadzoru budowlanego - mówi Michał Szymaniak, ze straży pożarnej w Poznaniu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?