Pomknął przez chodnik, dopadł do rzędu kamienic. Desperacko próbował ukryć się w jakiejś dziurze. Nie znalazł schronienia, więc próbował dalej. Wtedy w drzwiach cukierni stanął opuszczający ją klient. Zwierzak wykorzystał okazję i wpadł do pomieszczenia z wypiekami.
Mężczyzna wychodzący z cukierni stanął jak wryty. Kobieta, która próbowała wejść do sklepu odskoczyła jak oparzona. Zrezygnowała z zakupów. Na ulicy zrobiło się spore zamieszanie. Zajście zauważył też przejeżdżający w pobliżu patrol municypalnych. Strażnicy miejscy, Viktoria Celer i Krzysztof Wesołowski z jeżyckiego referatu, natychmiast zawrócili, zatrzymali radiowóz przy cukierni i wbiegli do niej, by pomóc w łapaniu szczura.
- Byli w środku, zanim dotarło do nas, co właściwie się stało - opowiadała nam później ekspedientka.
- Szczur przebiegł przez sklep, wpadł na zaplecze, a strażnicy za nim - relacjonował jej kolega, również pracownik cukierni. - Kiedy wreszcie strażnikowi udało się przydepnąć zwierzaka, odetchnęliśmy z ulgą - dodaje kobieta. Jak mówi, najważniejsze, że ani przez moment nie stracili szczura z oczu, więc jasne jest, że gryzoń nie dotknął niczego poza podłogą i nie miał kontaktu z produktami spożywczymi. Strażnicy tymczasem włożyli martwego już szczura do kartonika i zawieźli do utylizacji.
- W pobliżu remontowane są kamienice. Sądzimy, że dlatego pojawiły się szczury. Niezależnie od środowego incydentu i tak ustawimy pułapki na te gryzonie - zapowiadają pracownicy cukierni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?