Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co chce ukryć prezydent Grobelny?

Krzysztof M. Kaźmierczak
Ryszard Grobelny nie chce ujawnić wyników audytu
Ryszard Grobelny nie chce ujawnić wyników audytu Grzegorz Dembiński
Władze Poznania zapewniają o jawności i praworządności działań związanych z wydatkami z miejskiej kasy. Równocześnie, jak się przekonaliśmy, gotowe są nawet omijać prawo, by tylko uniemożliwić dostęp do informacji dotyczących zasadności wydawania wielu milionów złotych na komunalne inwestycje.

Kiedy przed kilkoma laty w mediach pojawiły się publikacje wskazujące na brak gospodarności w miejskich instytucjach związanych z mieszkalnictwem, władze miasta zarządziły kontrolę. 9 października 2006 roku Ryszard Grobelny z ramienia miasta Poznania podpisał z firmą Deloitte umowę na "przeprowadzenie audytu procesów inwestycyjno-budowlany realizowanych przez Zarząd Komunalnych Zasobów Lokalowych - zakład budżetowy miasta Poznania".

W ciągu czterech tygodni spółka miała przygotować raport dotyczący budowy zespołu domów wielorodzinnych przy ul. Darzyborskiej 3 i budynku przy Karpackiej 12, kompleksowego remontu domu przy Dąbrowskiego 42 oraz termomodernizacji siedmiu budynków położonych przy ulicach: Wilczak, Rolnej, Madalińskiego, Chłapowskiego i 23 Lutego.

Audytor miał sprawdzić m.in. przygotowanie i przebieg przetargów oraz prawidłowość ustalenia wartości prac budowlanych i rozliczeń finansowych. Ponadto firmie polecono przeprowadzić analizę porównawczą kosztów wskazanych inwestycji i podobnych przedsięwzięć. Kontrolerzy mieli zbadać legalność, gospodarność, celowość, rzetelność działań związanych z komunalnymi inwestycjami.

Cena audytu była słona: 146,4 tysięcy złotych. Obejmowała uzyskanie przez władze Poznania pełnych praw autorskich do audytu pozwalających na rozpowszechnianie go w dowolnej formie. Ale nie zrobiono z tego pożytku - wyników prac kontrolerów nie zamieszczono na stronie internetowej miasta, nie przekazano audytu radnym, nie pochwalono się nim przed dziennikarzami. Trafił na przysłowiowe dno szuflady. Niewielu wiedziało, że audyt istnieje. Co zapewne było na rękę, bo jak nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, wyniki kontroli mówią o istotnych nieprawidłowościach w działaniach ZKZL.

O istnieniu audytu dowiedzieliśmy się niedawno. I chociaż od jego opracowania minęły trzy lata, okazuje się, że władze miasta chcą, by nadal pozostał na dnie szuflady. Przekonaliśmy się o tym, kiedy przed czterema tygodniami wystąpiliśmy o wgląd w raport audytorów. Biuro Audytu Wewnętrznego i Kontroli Urzędu Miasta odmówiło. "Dokumentacja z audytów wewnętrznych (w tym raportu z audytów) nie stanowi informacji publicznej" napisał Ryszard Żukowski, dyrektor BAWiK-u. Uzasadniając odmowę, powołał się przepis uchwalonej w tym roku "Ustawy o finansach publicznych". Tyle że - jak ustaliliśmy - wchodzi on w życie (zresztą jak większa część ustawy) dopiero w... 2010 roku.

- To jakieś kuriozum. Jeszcze nie spotkałem się z przypadkiem odmowy udostępnienia informacji na podstawie przepisów, które nie weszły w życie - twierdzi Krzysztof Izdebski z Pozarządowego Centrum Dostępu do Informacji Publicznej.

- Ustawa o dostępie do informacji publicznej wręcz wskazuje wyniki kontroli jako jeden z przykładów dokumentu podlegającego udostępnieniu - komentuje Anna Wojciechowska--Nowak z programu Przeciw Korupcji Fundacji Batorego.

Można jakoś zrozumieć rozterki podwładnego prezydenta, który nie chce ujawniać niewygodnych dla magistratu dokumentów. Ale czy powinien mieć je prezydent, który wielokrotnie zapewniał, że chce, żeby wydawanie publicznych pieniędzy nie budziło wątpliwości?

Poprosiliśmy Ryszarda Grobelnego o wgląd w wyniki kontroli, biorąc pod uwagę , że jako dysponent (w imieniu Urzędu Miasta) praw autorskich do audytu nie jest ograniczony przepisami (nawet tymi, które nie weszły jeszcze w życie). Odpowiedź była negatywna.

"Podtrzymuje opinię, wyrażoną już przez Biuro Audytu Wewnętrznego i Kontroli, że audyt nie stanowi informacji publicznej i nie podlega udostępnieniu" - odpisał prezydent Grobelny. Ponowiliśmy prośbę, wskazując na brak zakazów prawnych w udostępnienia wyników kontroli. "Prezydent Ryszard Grobelny zapoznał się z prośbą. Już poprzednio wnikliwie ją analizował. Ma pan rację twierdząc, że nie istnieje zakaz udostępniania audytu. Nie istnieje również prawny obowiązek jego udostępniania" - napisała Anna Szpytko, rzecznik prezydenta.

Według niego "audyt jest analizą pewnych procesów pod kątem wystąpienia ewentualnych zagrożeń i wskazaniem, jak ich uniknąć; stanowi informację skierowaną do kierującego instytucją, która ma mu pomóc w lepszym zarządzaniu".

Zamiast wglądu w audyt prezydent zaoferował samodzielne jego wykonanie - tak bowiem można traktować propozycję wglądu do wszystkich dokumentów, które analizowała firma Deloitte. Tymczasem nawet prokuratorzy prowadzący śledztwa w sprawach gospodarczych nie analizują sami dokumentów finansowych, tylko korzystają z opinii ekspertów. Do stwierdzenia nieprawidłowości konieczna jest fachowa wiedza, którą dysponują właśnie audytorzy.

Bez wątpienia władzom miasta zależy, by ocena wielomilionowych wydatków na inwestycje budowlane pozostała w szufladzie. Takie postępowanie jest zaskakujące dla organizacji monitorujących działania władz.

- Wszelkie audyty, w tym również wykonywane przez prywatne firmy, jeśli tylko dotyczą majątku samorządowego lub państwowego, powinny być przekazywane do wiadomości publicznej. Obywatele mają prawo do informacji o wydatkowaniu pieniędzy przez władze i oceny zasadności tych wydatków - uważa Sylwester Szczepaniak z Transparency International Polska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski