Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Osłabione walczyły z Wisłą

Mariusz Kaźmierczak
Nie było niespodzianki w meczu 11. kolejki Ford Germaz Ekstraklasy. MUKS Poznań przegrał z Wisłą Can Pack Kraków 58:92, ale swojej postawy podopieczne Iwony Jabłońskiej nie muszą się wstydzić.

Krakowianki, które rewelacyjnie spisują się w tym sezonie w Eurolidze (cztery zwycięstwa w czterech pierwszych spotkaniach) dość wyluzowane podeszły do meczu z poznańskimi uczennicami. Nieskoncentrowana Brazylijka Iziane Castro Marques nadziała się na blok Amerykanki Esmery Vargas-Sanchez, gospodynie wyprowadziły dwa kontrataki i w pierwszej minucie objęły prowadzenie 4:1.

Co prawda podopieczne Jose Hernandeza dość szybko opanowały sytuację i w siódmej minucie wygrywały 17:12, ale do końca pierwszej kwarty poznanianki spisywały się całkiem dobrze, nie pozwalając rywalkom na uzyskanie większej przewagi, choć grały już przecież bez zwolnionej Amerykanki Jennifer Rushing, a dla jej rodaczki Wilhelminy Wilson bój z Wisłą Can Pack był pożegnalnym występem, na co wpływ obok poziomu sportowego ma także aspekt finansowy. Działacze MUKS nie wykluczają jednak, że w styczniu zespół zostanie wzmocniony, by skutecznie powalczyć o utrzymanie.

Cały mecz na ławce rezerwowych przesiedziała także przeziębiona Aleksandra Sem-mler i była to na pewno słuszna decyzja, gdyż losów starcia z Wisłą by nie odwróciła, a zdrowa przyda się w kolejnych pojedynkach.

Kolejne części wczorajszego spotkania upływały już pod znakiem dominacji krakowianek. Świadome swojej dominacji bez większych przeszkód powiększały przewagę, która krótko po rozpoczęciu drugiej połowy sięgnęła 20 punktów. Hiszpański trener Hernandez mógł dowolnie żonglować składem, oszczędzając podstawowe zawodniczki na środowy mecz w Eurolidze. Castro Marques grała tylko 15 minut, podobnie jak reprezentantka Polski - Ewelina Kobryn.
- Nie przegraliśmy tego spotkania przed jego rozpoczęciem, co musi cieszyć. Doświadczenie zdobyte w spotkaniu z takim wymagającym rywalem na pewno będzie procentować w przyszłości - powiedziała Ramona Casimiro.

- Poznanianki zaskoczyły nas na początku spotkania i pierwsze minuty nie wyglądały tak, jak sobie zakładałyśmy, ale potem wszystko wróciło do normy - podsumowała Anna Wielebnowska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski