Według odnalezionych przez Biuro Lustracyjne dokumentów Józef Ast, wicestarosta powiatu nowotomyskiego, w styczniu 1972 roku został zarejestrowany przez Wojskową Służbę Wewnętrzną jako tajny współpracownik "Jesień". Celem werbunku było "zabezpieczenie tajemnicy w służbie". Wyrejestrowano go w październiku 1973 roku, kiedy przeszedł do rezerwy. - Wie pan, jakie to były czasy? Wykonywało się rozkazy. Nie można było dyskutować. Ale nic nie wiem o tym, żebym podjął współpracę - stwierdził Ast.
O tym, że nie współpracował, zapewnia też Wojciech Krawczyk, członek zarządu powiatu w Gnieźnie. W kartotekach WSW i MSW figuruje on jako TW "Muzyk" zarejestrowany w kwietniu 1978 roku podczas służby w wojsku. Miał informować o pisarzach sztabu 3. Brygady Artylerii. Wyrejestrowano go po roku. - O mój Boże! - powiedział Krawczyk po zapoznaniu się z wpisem na swój temat na stronie katalog.bip.ipn.gov.pl. - Kiedy pracowałem w sztabie WSW, pytano mnie o to, czy tajne dokumenty są właściwie przechowywane. Odpowiadałem na ich pytania, ale na nikogo nie donosiłem.
Jako TW "Żbika" SB w Nowym Tomyślu zarejestrowała w 1987 roku Stanisława Hadkę, starostę powiatu grodziskiego. Według zapisów w kartotekach podstawą werbunku była "lojalność", a TW wykorzystywany był do sprawy dotyczącej "nieprawidłowości w funkcjonowaniu gospodarki". Zdjęto go z rejestru agentury w 1990 roku. - Pracowałem wtedy w kancelarii tajnej Spółdzielni Inwalidów "Wielkopolanka", ale to nie była żadna współpraca z SB - mówi Hadka, zaprzeczając, że był informatorem.
IPN odnalazł także dokumenty dotyczące Tadeusza Teterusa, wicestarosty powiatu w Czarnkowie. W 1986 roku pilska SB zarejestrowała go jako kandydata na TW (kTW), w grudniu 1987 roku przekwalifikowano go na KO (kontakt operacyjny lub kontakt obywatelski) "ARO". Zapisy w kartotekach mówią o zakończeniu współpracy w styczniu 1990 roku z powodu "braku możliwości operacyjnych". - Byłem nagabywany przez SB do podjęcia współpracy, ale odmówiłem - zapewnia Tadeusz Teterus.
Z zapisów w kartotekach wynika, że akta dotyczące samorządowców zostały zniszczone, ale pewność co do tego będzie dopiero po przeprowadzeniu szczegółowych poszukiwań w archiwach (patrz ramka). Może to zająć wiele miesięcy.
Wiadomo już, że przeprowadzana lustracja mija się z celem. Miała ona uniemożliwić pełnienie funkcji publicznych przez osoby, które współpracowały z organami bezpieczeństwa PRL. Tymczasem przy dotychczasowym tempie lustracji, IPN nie zdąży nawet wstępnie sprawdzić prawdziwości większości złożonych dotąd oświadczeń lustracyjnych. A w przyszłym roku IPN zostanie zasypany oświadczeniami nowo wybranych samorządowców.
- W 2008 roku zakończono 91, a w tym roku 378 postępowań przygotowujących postępowanie lustracyjne, a do sprawdzenia pozostaje jeszcze kilkanaście tysięcy oświadczeń - mówi dr Natalia Cichocka, asystentka prasowa IPN w Poznaniu. Podobnie jest w całym kraju.
- Problem nie leży po naszej stronie. Mamy za mało pracowników, by szybko przeprowadzić lustrację - tłumaczy Andrzej Arseniuk, rzecznik IPN.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?