Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szok w Pile, bo osłabiony beniaminek LSK wygrał za trzy punkty

Radosław Patroniak
Porażki z Muszynianką i Aluprofem Bielsko-Biała były wkalkulowane w przedsezonowe założenia trenerów PTPS Piła. Wczorajsza wpadka z beniaminkiem LSK Organiką Budowlanymi Łódź nie była już z pewnością planowana. W dodatku naszym siatkarkom nie udało się nawet zdobyć jednego punktu, choć w statystyce ich gra nie wyglądała tragicznie.

- Trudno zrozumieć, dlaczego przegrałyśmy, bo miałyśmy przyjęcie na poziomie 75 procent. Rywalki miały na poziomie 40 procent, czyli prawie o połowę gorsze. Mogłyśmy kończyć większość ataków w pierwszym tempie, ale problem w tym, że nie kończyłyśmy. Trudno mi oceniać to spotkanie na gorąco, ale nawet jak ochłonę, to i tak pewnie niewiele będę mądrzejsza - przyznała skrzydłowa pilskiej ekipy Katarzyna Konieczna.

Rozgoryczone były także jej koleżanki i trener Wojciech Lalek. - Nie był szczęśliwym człowiekiem, ale trudno mu się dziwić, skoro miałyśmy rywalki bardzo dobrze rozpracowane. Niczym nas nie zaskoczyły. Grały tak jak miały grać, a mimo to nie potrafiłyśmy sobie z nimi poradzić. Gdybym miała naprawdę wyrazić to, co czuję, to musiałabym użyć niekonwencjonalnych słów - dodała Konieczna. Podobnie wściekłe na siebie były jej koleżanki z drużyny.

Mimo słabego przyjęcia łodzianki już w pierwszym secie zasygnalizowały, że nie będą dla pilanek łakomym kąskiem. Po wygranej partii wydawało się jednak, że gospodynie się rozkręcą i pójdą za ciosem. Było jednak inaczej. Budowlani odskoczyli na siedem punktów i PTPS musiał je desperacko gonić. Dopiął swego w końcówce, ale wtedy pilanki nie zdołały skończyć dwóch piłek setowych. Przyjezdne były skuteczniejsze i zamiast myśleć o trzysetowym zwycięstwie, trzeba było zaczynać wszystko od początku.

W kolejnych setach PTPS gasł w oczach, mimo że goście nie dysponowali optymalnym składem. Do składu wróciła wprawdzie po kontuzji Katarzyna Zaroślińska, ale grała mało i była oszczędzana w ataku. Z kolei nowy nabytek beniaminka z Łodzi Brazylijka Luana Vanessa de Paula obserwowała mecz z trybun. - Tym bardziej szkoda, że nie potrafiłyśmy przełamać oporu rywalek. W rundzie rewanżowej siła rażenia Budowlanych pewnie będzie jeszcze większa - podkreśliła 24-letnia siatkarka.

Jej zdaniem w niedzielnym spotkaniu z Centrostalem może być tylko lepiej. - Mam nadzieję, że wyciągniemy wnioski z tej porażki. W zasadzie to nie mamy innego wyjścia, ale nie chcę już składać żadnych deklaracji - zakończyła Konieczna.

PTPS Piła - Organika Budowlani Łódź 1:3
(26:24, 27:29, 22:25, 22:25)
PTPS:
Tokarska, Kaczorowska, Wojtowicz, Kasprów, Konieczna, Kosmatka, Maj (libero) oraz Martałek, Matyjaszek, Kucharska i Szczygielska.
Organika Budowlani: Kosek, Teixeira, Szełuchina, Pluta, Koczorowska, Niemczyk, Ciesielska (libero) oraz Nowakowska, Jasińska i Zaroślińska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski