Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klub Motorowy z Ostrowa bez zarządu i z długami

Ryszard Binczak
W przyszłym roku żużlowcy z plastronem KM nie wyjadą na ligowe tory
W przyszłym roku żużlowcy z plastronem KM nie wyjadą na ligowe tory Ryszard Binczak
Klub Motorowy Ostrów okazał się kolosem na glinianych nogach. Jeszcze nie tak dawno żużlowcy walczyli o awans do ekstraklasy, a dziś w klubie są ogromne długi sięgające blisko 2,5 miliona złotych, nie ma zarządu, a do sądu skierowano wniosek o wyznaczenie kuratora, który przejmie stery w KM.

Do tego czasu klubem kierować będzie jego dotychczasowy kierownik Paweł Stangret.

Na walnym zebraniu sprawozdawczo -wyborczym Klubu Motorowego prano publicznie brudy. Sprawozdanie Komisji Rewizyjnej pokazało czarno na białym, że zadłużenie klubu wynosi obecnie 2.496.542 złote. Co ciekawe, już wcześniej było wiadomo, że w klubowych finansach dzieje się źle.

Na koniec 2008 roku klub miał prawie 2,5 miliona zobowiązań. Zostały one spłacone z zaciągniętych pożyczek i zysków ze sprzedaży karnetów na sezon 2009. Kontrakty podpisywane na ten rok nie miały żadnego pokrycia finansowego, no chyba że na papierze z przyszłych dochodów, które uzależnione były od wyników sportowych. A że te były fatalne, to długi rosły lawinowo.

- Brak wyników sportowych sprawił, że zmniejszyły się wpływy, doprowadzając do zapaści finansowej klubu - mówi Stanisław Kupczyk, przewodniczący Komisji Rewizyjnej.

Zarzuty padły pod adresem Janusza Stefańskiego, byłego dyrektora a później pełniącego obowiązki prezesa KM. Chodziło głównie o branie przez niego prowizji od tak zwanych środków niematerialnych, czyli np. materiałów budowlanych, narzędzi czy kiełbasy. Zarzuty dotyczyły również tego, że były dyrektor pobierał prowizje od firm, których nie skłonił osobiście do sponsorowania żużla, a zgłosiły się same. Fatalnie była spisana także umowa z byłym trenerem Janem Grabowskim, który po zwolnieniu wygrał sprawę w sądzie i klub jest mu winien 50 tysięcy złotych.

- Zgodnie z podpisaną umową moje wynagrodzenie składało się z miesięcznego ryczałtu w wysokości 3 tysięcy złotych oraz prowizji w wysokości 10 procent od kwot pozyskanych od sponsorów i wpłaconych do klubu - mówi Janusz Stefański. - Początkowo nikt nie myślał o różnicowaniu prowizji. Wkrótce okazało się, że klub może dużo zyskać na sponsoringu bezgotówkowym. Wtedy też prezes Jan Łyczywek zaproponował, żebym od tego rodzaju sponsoringu pobierał zamiast dziesięciu, pięć procent prowizji. Ja na takie rozwiązanie przystałem.

Burzliwe walne zakończyło się tym, że Komisja Rewizyjna wystąpiła z wnioskiem o nieudzielenie absolutorium zarządowi KM. Do tego wniosku przychylili się obecni na zabraniu członkowie klubu. A że nie było chętnych do pracy w nowym zarządzie wystąpiono do sądu o wyznaczenie kuratora. Nie zdecydowano się na likwidację klubu, gdyż nadal nie wiadomo, jaka będzie decyzja w sprawie afery korupcyjnej. Poza tym, KM złożył odwołanie do Polskiego Komitetu Olimpijskiego w sprawie rywalizacji z GTŻ Grudziądz o pozostanie w pierwszej lidze.

Wiadomo także, że zarząd KM jeszcze przed rezygnacją podjął decyzję o ukaraniu zawodników, którzy odmówili startu w pojedynku ligowym ze Startem Gniezno. Rocznymi dyskwalifikacjami ukarano: Daniela Nermarka, Daniela Kinga, Patryka Pawlaszczyka i Nicolai Klindta. Natomiast dwuletnim zakazem startów ukarano: Adriana Gomólskiego, Chrisa Harrisa i Karola Ząbika. Ale to nie koniec, dodatkowo na żużlowców nałożono kary finansowe na łączną kwotę ponad 800 tysięcy złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski