Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niemcy blokują nam Boenischa

Rafał Romaniuk
Mimo że reprezentacja Polski pod wodzą Franciszka Smudy nie rozegrała jeszcze żadnego meczu, nowy selekcjoner już chwali się pierwszym sukcesem. W weekend wybrał się do Niemiec, by porozmawiać z Sebastianem Boenischem i namówić go do gry w naszej kadrze. Urodzony w Gliwicach zawodnik, mający też niemieckie obywatelstwo, jest już ponoć przekonany w stu procentach do reprezentowania biało-czerwonych barw.

- Sytuacja jest dobra, jednak trzeba załatwić jeszcze parę spraw administracyjnych. A to może trwać. Nie mogę tej myśli rozwinąć, bo dopóki Sebastian nie będzie z nami, nie ma tematu. Długo z nim rozmawiałem, o wszystkich szczegółach nie mogę mówić. Najważniejsze, że usłyszałem deklarację, że chce grać dla Polski - tłumaczył wczoraj Franz w Grodzisku Wielkopolskim, gdzie jego kadra będzie przygotowywać się do dwóch towarzyskich spotkań: z Rumunią (14.11) i Kanadą (18.11).

- Sebastiana nie trzeba było długo namawiać. Sam podjął decyzję. To, że rodzice chcieli, by grał dla Polski, było dla mnie oczywiste - dodawał selekcjoner, który w weekend odbył wielogodzinne rozmowy z rodziną zawodnika. Franz zdradził jedynie, że rozmowy przebiegały w serdecznej atmosferze. - Mówiliśmy do siebie po polsku, niemiecku, śląsku. Było trochę śmiechów, żartów, ale i poważnych rozmów - komentował. Gdy zapytaliśmy go, czy 22-letni obrońca zdąży uporać się z formalnościami do spotkania z Kanadą, Smuda lekko się skrzywił. I choć nie zaprzeczył, odpowiedział wymijająco. - Z Kanadą? Są inne problemy, ale Polski Związek Piłki Nożnej na pewno sobie poradzi. Czasu jest bardzo mało. Najważniejsze jednak, że nie ma podstawowej przeszkody, by Sebastian grał dla Polski. Najważniejsze, że on chce. Reszta jakoś się ułoży - mówił Franz.

Jak udało nam się ustalić, Boenisch musi załatwić nie tylko tymczasowy paszport, co nie powinno być czasochłonne, bo ma polskie obywatelstwo, ale także uzyskać odpowiedni certyfikat. FIFA miałaby oficjalnie potwierdzić, czy obrońca Werderu jest uprawniony do gry w reprezentacji Polski. Wątpliwości mogłyby budzić jego wcześniejsze występy w kadrze niemieckiej do lat 21. Choć nowe przepisy jednoznacznie rozstrzygają, że Boenisch może grać w dorosłej reprezentacji Polski, ale formalności musi stać się zadość.

Gdy wszystko wydawało się przesądzone, głos w sprawie gry Boenischa w reprezentacji Polski zabrał Klaus Allofs, członek zarządu Werderu. W rozmowie z Orange Sport Info stwierdził, że nie ma możliwości, by obrońca w tym roku zagrał w polskiej kadrze. Trener zespołu z Bremy Thomas Schaaf nigdy nie ukrywał, że zdecydowanie wolałby mieć w drużynie reprezentanta Niemiec, a nie Polski. Smuda spotkał się w niedzielę zarówno z Allofsem, jak i Schaafem. Chciał mieć pewność, że klub nie będzie utrudniał zawodnikowi udziału w zgrupowaniach reprezentacji. Nasz selekcjoner był ponoć po tej rozmowie zadowolony.

Dziś działacze Werderu twierdzą jednak, że ewentualna decyzja zapadnie dopiero w przyszłym roku i będą sugerować swojemu zawodnikowi wstrzymanie się z ostateczną deklaracją. Kilka dni temu w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" Boenisch również stwierdził, że musi jeszcze raz na spokojnie przeanalizować swoją sytuację, spotkać się z rodziną i dopiero wówczas podjąć decyzję. Wspominał, że dobrym momentem na przemyślenia byłby okres świąt Bożego Narodzenia.
Boenisch, który wyjechał z Polski w wieku dwóch lat, na lewej obronie reprezentacji Polski rywalizowałby z Sewerynem Gancarczykiem z Lecha Poznań. Obecnie ma pewne miejsce na lewej stronie obrony Werderu. W tym sezonie rozegrał 10 z 12 meczów w Bundeslidze. Drużyna z Bremy jest obecnie na drugim miejscu w tabeli. Do prowadzącego Bayeru Leverkusen traci trzy punkty. Jeszcze rok temu urodzony w Gliwicach zawodnik był zdecydowany, by grać w reprezentacji Niemiec. Zdobył z drużyną naszych zachodnich sąsiadów do lat 21 mistrzostwo Europy i liczył, że dostanie powołanie do dorosłej kadry. Trener Joachim Loew od dawna daje jednak do zrozumienia, że nie jest zainteresowany 22-latkiem.

Rozczarowany Boenisch postanowił więc podjąć rozmowy z polską federacją. Sygnały, że jest zainteresowany grą w naszej kadrze, zaczął dawać już kilka miesięcy temu, ale Leo Beenhakker nie był zainteresowany rozmowami z zawodnikiem. W wywiadzie dla naszej gazety Holender powiedział tylko, że przypatruje się każdemu, kto ma polski paszport, ale nie zamierza nikogo na siłę nakłaniać. Twierdził, że dojrzały zawodnik sam powinien podjąć tak ważną decyzję.
Z innego założenia wyszedł Franz. I wiele wskazuje na to, że może osiągnąć swój cel. W nieoficjalnych rozmowach Smuda puszcza oko i sugeruje, że sprawa powinna się szybko zakończyć po naszej myśli, ale czy nie lekceważy Niemców?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski