Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

I liga: Warta przegrywa i traci kontakt z czołówką

Jacek Pałuba
Tomasz Bekas i jego koledzy nie sprostali rywalom
Tomasz Bekas i jego koledzy nie sprostali rywalom A. Szozda
Bardzo słabo układa się końcówka tegorocznych rozgrywek dla piłkarzy Warty Poznań. Zieloni trzy ostatnie mecze w tym roku rozgrywają na swoim boisku. To miały być spotkania zwycięskie, a tymczasem w dwóch pierwszych pojedynkach poznaniacy zdobyli tylko jeden punkt.

Tak mizerny dorobek sprawił, że Warta mocno już odstaje od ligowej czołówki. Zamiast więc walczyć o wyższe cele, zieloni znowu tylko pozostają ligowym średniakiem.

Co prawda zawodnicy trenera Bogusława Baniaka rozpoczęli pojedynek z ŁKS znakomicie, to jednak to łodzianie cieszyli się po meczu z kompletu punktów. Po kilkudziesięciu sekundach spotkania, błąd popełnił Bogusław Wyparło. Bramkarz ŁKS przy interwencji przekroczył z piłką linię pola karnego. Do rzutu wolnego z ok. 17 metrów podszedł Piotr Reiss i pięknym, technicznym strzałem w "okienko", dał prowadzenie 1:0. Od tego momentu inicjatywę na boisku mieli już łodzianie.

Wkrótce coraz groźniej było też pod bramką Łukasza Radlińskiego. W 28. minucie po szybkiej akcji lewą stroną boiska i dośrodkowaniu na drugą stronę, znakomitym strzałem pod poprzeczkę popisał się Damian Nawrocik i było 1:1. Z kolei tuż przed zakończeniem pierwszej części gry, goście objęli prowadzenie 2:1, po strzale Krzysztofa Mączyńskiego z ponad 20 metrów (Radliński spóźnił się z interwencją). Po przerwie trener Baniak wprowadził na boisko trzech nowych graczy: Marcina Wojciechowskiego, Pawła Iwanickiego i Abrahama Loligę. Niewiele to zmieniło w grze zielonych na lepsze. Co prawda poznaniacy starali się zagrozić bramce rywali, jednak robili to niezbyt przekonywająco.

- ŁKS wygrał, bo prezentował większą mądrość w grze. Co prawda szybko strzeliliśmy bramkę i zamiast spokojnie kontrolować wydarzenia na boisku, zupełnie oddaliśmy inicjatywę rywalom. Zaczęliśmy bezradnie biegać za piłką i wyrównanie było kwestią czasu. Zabrakło nam przede wszystkim dojrzałości. W drużynie ŁKS widziałem na murawie jedenastu żołnierzy, którzy robili wszystko, by zwyciężyć. U nas natomiast piłkarze odstawiali nogę i nie walczyli - mówił trener Bogusław Baniak po meczu.

Karygodne było zachowanie łódzkich chuliganów, mieniących się kibicami. Zostali wpuszczeni na obiekt Warty, a okazali się rasistami i buczeli, kiedy przy piłce byli Alain Ngamayama lub Abraham Loliga.

Warta Poznań - ŁKS Łódź 1:2 (1:2)
Bramki:
1:0 Piotr Reiss (2-wolny), 1:1 Damian Nawrocik (28), 1:2 Krzysztof Mączyński (44).
Warta: Radliński - Ignasiński, PrzybyszewskiI (46. Wojciechowski), Bartkowiak, Otuszewski - T. Bekas, Ngamayama - Pawlak (46. Iwanicki), Reiss, Magdziarz - Klatt (54. Loliga).
ŁKS: Wyparło - Woźniczka, Hajto, Adamski, Łakomy - Nawrocik (64. Mowlik), Sierant, Mączyński, Wolański - Świątek (22. Klepczarek), Gikiewicz.
Żółte kartki: Adrian Bartkowiak, Piotr Reiss (Warta).
Sędzia: Rafał Greń (Rzeszów). Widzów: 1 300.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski