Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Występ Stilica w Bytomiu pod znakiem zapytania

Maciej Lehmann
Wszystko wskazuje na to, że w sobotnim meczu z Polonią w Bytomiu Lech będzie bardzo osłabiony. Na pewno zabraknie Seweryna Gancarczyka i Sławomira Peszki, którzy muszą pauzować z powodu żółtych kartek. Pod dużym znakiem zapytania stanął też występ Semira Stilica.

Bośniak w ostatnim pojedynku ze Śląskiem nabawił się urazu mięśnia czworogłowego. Semir nie trenuje, bo na mięśniu pojawił się krwiak. Lekarze robią wszystko, by postawić go na nogi, ale może okazać się to niemożliwe.

- Musimy poczekać do piątku. Jest jeszcze kilkanaście godzin do meczu, pozostaje tylko uzbroić się w cierpliwość - powiedział wczoraj w telewizji klubowej trener Jacek Zieliński.

Szkoleniowiec Kolejorza będzie więc musiał mocno przemeblować skład. Najmniejszy problem jest chyba z lewą stroną obrony. Na tej pozycji może grać zarówno Ivan Djurdjević jak i Jakub Wilk. W odwodzie są też jeszcze Luis Henriquez oraz Anderson Cueto, który mógłby zastępować w pomocy Wilka, gdyby ten został przesunięty do defensywy.

Henriquez i Cueto grali ostatnio w zespole Młodej Ekstraklasy. Peruwiańczyk zdobył nawet ładnego gola w meczu z Lechią Gdańsk, ale trener nie zdecydował się dać mu kolejnej szansy w pierwszym zespole. Może teraz skorzysta z absencji kolegów...

Sławomira Peszkę niestety nie da się tak łatwo zastąpić. Reprezentant Polski jest w tym sezonie zdecydowanie najlepszym zawodnikiem Lecha. To on jest motorem napędowym większości akcji poznańskiej drużyny. W ostatnim meczu ze Śląskiem, gdy jego koledzy nie bardzo wiedzieli, co zrobić z piłką, adresowali ją właśnie do "Peszkina", który stoczył niezliczoną ilość pojedynków z wrocławskimi obrońcami.

Gdyby zdrowy był Arboleda, Peszkę mógłby zastąpić Kikut, bo wtedy na prawej stronie obrony grałby Grzegorz Wojtkowiak. Niestety, Kolumbijczyk prawdopodobnie nie wróci już w tej rundzie do gry i Wojtkowiak musi łatać dziurę na środku obrony. Zdrowy jest już co prawda Zlatko Tanevski, ale Zieliński kategorycznie stwierdził, że do gry w pierwszym zespole jeszcze się nie nadaje.

Wszystko wskazuje więc na to, że w Bytomiu w pierwszej jedenastce znów zobaczymy Mateusza Możdżenia. Jeśli zagra tak jak przeciwko krakowskiej Wiśle, to kibice nie będą musieli się bać o to, że Lech przegra walkę w środku pola.

Być może nasza drużyna wróci do ustawienia 4- 4-2 z Robertem Lewandowskim i Tomaszem Mikołajczakiem w roli napastników. Ten drugi wyleczył kontuzję, której nabawił się podczas zgrupowania kadry U-23, a jego gol w Młodej Ekstraklasie, to sygnał, że jest już w pełni sił.

Szans na grę nie mają natomiast Haris Handzić i Gordan Golik. Tę dwójkę oraz Cueto, Lech chce podczas dwutygodniowej przerwy na reprezentację wysłać na testy do klubów zagranicznych.

- Oni doskonale zdają sobie sprawę z tego, że nie ma sensu upierać się przy pozostawaniu w Poznaniu, więc staramy się dla nich znaleźć nowych pracodawców - wyjaśnia Marek Pogorzelczyk, dyrektor sportowy Lecha. Sprawdzają się więc zapowiedzi, że Kolejorz zimą mocno "przewietrzy" swoją szatnię.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski