Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech okradziony z punktów przez arbitra nieudacznika

Maciej Lehmann
Sławomir Peszko miał prawo być rozgoryczonym po niesprawiedliwej decyzji arbitra
Sławomir Peszko miał prawo być rozgoryczonym po niesprawiedliwej decyzji arbitra Marek Zakrzewski
To była w sumie niezła kolejka dla arbitrów - wypalił w programie telewizyjnym "Szybka piłka" oceniający sędziów Jarosław Szostek. Po czym wyświetlono cztery kontrowersyjne sytuacje, w których panowie z gwizdkiem zawsze podejmowali błędne decyzje.

Eksperci Michał Kołodziejczyk z "Rzeczpospolitej" i były bramkarz Maciej Szczęsny ze zdziwienia prawie złapali się za głowy. Jeśli to była niezła kolejka, to jak wielkie błędy popełniają nasi sędziowie, gdy są w nieco gorszej formie? - chciałoby się zapytać...

Oczywiście największą gafę popełnił Paweł Gil z Lublina, który w meczu Lechia Gdańsk okradł Lecha z gola i prawdopodobnie zwycięstwa. Eksperci wszystkich stacji są wyjątkowo zgodni. Gil popełnił niewybaczalny błąd i wypaczył wynik meczu.

Kontrowersyjna sytuacja miała miejsce w 75. minucie. Po dośrodkowaniu Jakuba Wilka z lewej strony Marcin Kaczmarek, który pilnował Sławomira Peszki, stracił na śliskiej murawie równowagę i przewrócił się pięć metrów przed swoją bramką. Zaskoczonego Peszkę piłka trafiła w pierś i wpadła do siatki. Gol! Radość poznaniaków była jednak krótka. Paweł Gil bramki nie uznał.

- Sędzia dopatrzył się tego, że lewą ręką Peszko odepchnął przeciwnika i oczyścił sobie przedpole. Oglądają powtórki, obrona tej tezy jest niezwykle trudna - mówił w Canal+, obserwator sędziów UEFA Sławomir Stempniewski.

- Trudno było dostrzec tu faul - twierdzili też eksperci w "Szybkiej piłce".
- W ogóle go nie dotknąłem - mówił wzburzony "Peszkin" i przypomniał, w jakich okolicznościach Lechia zdobyła bramkę miesiąc temu w spotkaniu z Zagłębiem. Wówczas Ivans Lukjanovs dosłownie wskoczył na plecy Michała Łabędzkiego, który strzelił samobójczego gola. Wszyscy widzieli wtedy faul oprócz arbitra, wczoraj w Gdańsku było podobnie, nikt nie widział przewinienia, dostrzegł je tylko sędzia.

Sytuacja jest o tyle bulwersująca, że Paweł Gil wypaczył wynik meczu także tydzień temu. W spotkaniu Korona Kielce - Arka Gdynia w 89. minucie podyktował rzut karny dla gości, który na bramkę i trzy punkty zamienił Adam Mrowiec. Telewizyjne powtórki pokazały, że przewinienie gracza Korony Paulisusa Paknysa było ewidentne, tyle że Litwin faulował rywala daleko przed polem karnym i Arce co najwyżej należał się rzut wolny.

- Nie ma sensu się odwoływać, bo to nie przyniesie żadnych korzyści - mówi Marek Pogorzelczyk, dyrektor sportowy Lecha. - Próbowaliśmy kiedyś walczyć z panem Żyro i jak na złość, przysyłano go na nasze mecze. Klub cierpi przez błędne decyzje panów w czerni, a oni niestety nie ponoszą prawie żadnych konsekwencji - dodaje Pogorzelczyk.

Komentatorzy zwracają jednak uwagę, że tydzień temu w podobnej sytuacji jak Kolejorz była krakowska Wisła. Marcin Borski nie podyktował dla "Białej Gwiazdy" karnego po przewinieniu lechity Grzegorza Wojtkowiaka. A to oznacza, że w końcowym rozrachunku bilans błędnych i korzystnych decyzji wychodzi na zero.
- Zupełnie się z tym nie zgadzam - twierdzi Pogorzelczyk. - W meczu z Wisłą dwukrotnie należał się także nam rzut karny po faulach Marcelo, ale nikt tego nie uwzględnia. Trudno mi sobie przypomnieć, kiedy ostatni raz sędziowie podyktowali dla nas jedenastkę. Niedługo minie chyba rok - dodaje dyrektor.

Lecz nieuznany gol nie może być jedynym wytłumaczeniem remisu w Gdańsku. Gdyby lechici byli skuteczniejsi i zagrali z większą determinacją, błąd arbitra nie miałby większego znaczenia, bo wcześniej poznaniacy zapewniliby sobie trzy punkty. - Niestety nie zbliżyliśmy się do poziomu zaprezentowanego w spotkaniu z Wisłą - przyznał Marek Pogorzelczyk.
Wychodzi więc na to, że mecz z "Białą Gwiazdą" był wyjątkiem, w tym bezbarwnym jak dotąd, w wykonaniu Lecha sezonie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Lech okradziony z punktów przez arbitra nieudacznika - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski