- Nie ma żadnych dowodów na współpracę Tomasza Nowaka ze służbami specjalnymi. Nie istnieją dokumenty, na których on by się podpisał, wezwanie do współpracy, czy meldunki - tłumaczył sędzia Mariusz Sygrela. IPN odnotował bowiem, że poseł Nowak został w marcu 1989 r. zarejestrowany jako tajny współpracownik o pseudonimie "Aktor". Ten fakt według sądu nie świadczy jednak o tym by uznać parlamentarzystę za lustracyjnego kłamcę.
Kłopoty ma jednak jeden ze świadków w sprawie Tomasza Nowaka. Zenon G., były milicjant zarejestrował bowiem Nowaka, ówczesnego kierownika górniczego domu kultury w Koninie, jako TW. Mężczyzna przyznał przed sądem, że Nowak nic o tym fakcie nie wiedział. Twierdził też, że rejestracja była formą ochrony Nowaka przed innymi funkcjonariuszami SB.
- Sąd ma poważne wątpliwości by SB chciało chronić Tomasza Nowaka, zwłaszcza że został zarejestrowany dopiero cztery lata po incydencie, w którym zarzucano mu publiczne podeptanie Trybuny Ludu - dodał sędzia. Jego zdaniem nie było więc realnej potrzeby pozyskania Nowaka jako TW w dziedzinie sztuki i kultury.
Działająca przy IPN Komisja ds. Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu postawiła Zenonowi G. zarzut bezprawnej rejestracji Tomasza Nowaka i fałszowania dokumentów. Były funkcjonariusz konińskiej bezpieki stanie niedługo przed sądem.
Dzisiejszy wyrok jest nieprawomocny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?