Stare mięso ze Szwecji trafiło do firm w całej Polsce. Krakowski dostawca produktu przedstawił wszystkie wymagane dokumenty. Pozytywną opinię wydał też małopolski sanepid.
W podpoznańskim przedsiębiorstwie Malus, które zaopatruje jednostki wojskowe, wciąż znajduje się ponad 9 ton mięsa w puszkach i prawie 3 tony wyrobów gotowych. Zabezpieczone produkty czekają na decyzję o utylizacji. Jednak takie rozwiązanie nie podoba się właścicielowi firmy.
- Chcemy zwrócić towar do szwedzkiego producenta, skoro wydał nam trefny produkt - mówi Krzysztof Tadyszak z firmy Malus. - Jeśli polskie służby nam na to nie pozwolą i nakażą utylizację, nie otrzymamy nawet odszkodowania - dodaje.
Przedsiębiorca zaznacza, że mięso przeszło wszystkie potrzebne badania. Zastrzeżeń nie budził też ani smak, ani zapach. A data przydatności do spożycia była wyznaczona do 2010 roku.
O tym, że produkty zawierające szwedzkie mięso nie były szkodliwe dla zdrowia, zapewniają zarówno służby sanitarne, jak i weterynaryjne. W Wielkopolsce ostatnie badanie przeprowadzono na początku października.
- Wyniki były pozytywne. Nie wykazały żadnych szkodliwych czynników - potwierdza Cyryla Staszewska, rzecznik Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Poznaniu.
Malus szacuje wartość zakupionego mięsa na około 100 tysięcy złotych. Do strat będzie trzeba jeszcze doliczyć koszty utylizacji, które mogą wynieść kolejne kilkadziesiąt tys. zł. Właściciel firmy nie ma złudzeń: jeśli będzie musiał zapłacić za zniszczenie żywności, zakład zbankrutuje.
- Mam nadzieję, że decyzję o utylizacji wydam jeszcze w tym tygodniu - mówi Ireneusz Sobiak, powiatowy lekarz weterynarii. - Jestem jednak pewien, że właściciel się odwoła. Przedsiębiorca będzie się bowiem bronił przed stratami - przekonuje Sobiak.
Problem ze starym mięsem dotknął w Wielkopolsce także poznańską firmę Społem Wyroby Garmażeryjne. Ona się jednak już tego produktu pozbyła. Zakład oddał do utylizacji ponad 4 kg starego produktu. Pozostałe 360 puszek, wciąż należało do krakowskiego dostawcy i zostało już przez niego odebrane.
Przypomnijmy, że zakupiony przez polskie firmy produkt był liofilizowany, a więc poddany specjalnej metodzie utrwalenia. Stosuje się ją dla żywności przeznaczonej m.in. do schronów wojskowych. Chodzi o to, by produkty miały długą datę ważności. I dlatego właściciele wielkopolskich firm twierdzą, że szwedzkie mięso nie było przeterminowane.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?