- Nie jestem belfrem - mówił na początku spotkania z poznaniakami. Ale mimo to wszyscy słuchali w skupieniu mistrza fotografii reklamowej przez ponad godzinę. A opowiadał o tym, jak powstawały jego prace i reakcjach na nie.
- Byłem po wielekroć ganiony za to, co robię ze zdjęciami, że korzystam z komputera, ale szereg tych uwag wpuszczałem jednym uchem, a drugim wypuszczałem. Każdy z nas cokolwiek robi, musi znaleźć swój punkt widzenia. A to co robi, niekoniecznie musi się podobać wszystkim - mówił Ryszard Horowitz. - Moje szczęście w Ameryce polegało na tym, że spotkałem ludzi, z którzy podali mi rękę, z którymi miałem o czym rozmawiać - dodał.
Artysta będzie przebywał w Poznaniu do czwartku. W środę o godz. 11.45 o komponowaniu zdjęć opowie na Wydziale Architektury Politechniki Poznańskiej przy ul. Nieszawskiej.
Ryszard Horowitz urodził się w Krakowie w 1939 roku. Podczas II wojny światowej jego rodzina została uwięziona w obozie koncentracyjnym. Wszyscy zdołali się uratować i po wojnie wrócili do Krakowa. Horowitz jest jednym z najmłodszych uratowanych więźniów Oświęcimia. Studiował w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Moment jego debiutu artystycznego przypadł na rok 1956.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?