Kolejny powód, i to jeden z najważniejszych, jest taki, że ta lokalizacja najbardziej odpowiadałaby grupie zainteresowanej inwestycją, do której należą Dalkia i Eco-Zec. Miasto bowiem nie kryje, że nie zamierza budować spalarni za własne pieniądze. W posagu chce wnieść dotację z UE plus koszty przygotowawcze inwestycji.
Zwolennicy budowy spalarni mówią, że jeżeli obiekt nie powstanie, oznacza to dotkliwe kary, a za śmieci będziemy słono płacić. I nie są to czcze pogróżki. Także mieszkańcy gminy Czerwonak rozumieją tę konieczność. Pytają tylko: dlaczego w naszym sąsiedztwie? Wystarczająco uciążliwa jest już Centralna Oczyszczalnia Ścieków. Dlatego jednym z warunków rozpoczęcia rozmów o spalarni jest rozwiązanie problemu COŚ.
To również przyczyna nieufności, z jaką podchodzą do kwestii bezpieczeństwa spalarni. Nie mają pewności, że zostaną zastosowane najnowocześniejsze rozwiązania. Przypominają o obietnicach, że oczyszczalnia przestanie śmierdzieć i zostanie odgrodzona od Koziegłów zielenią. Dają przykład rodzin mieszkających przy Gdyńskiej, które bezskutecznie walczą o odszkodowania.
Mirosław Kruszyński, zastępca prezydenta Poznania, rozumie zarzuty mieszkańców gminy Czerwonak, ale zapewnia, że przepisy są rygorystyczne i nie ma mowy, by spalarnia zagrażała otoczeniu.
Poznańskie władze zdają sobie sprawę, że te deklaracje oraz zapewnienia, że COŚ w końcu (może za parę lat) przestanie cuchnąć, nie wystarczą. Chcąc przekonać Czerwonak do spalarni, zaproponowały nowy układ komunikacyjny.
- Z raportu przejściowego wynika jasno, że problemem jest komunikacja - mówi Kruszyński. - Pokazały nam to konsultacje społeczne.
Ta propozycja pojawiła się stosunkowo późno. Prezydent Kruszyński zapewnia, że była wpisana w strategię negocjacji. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że wymusił ją dopiero stanowczy sprzeciw mieszkańców. W efekcie Poznań jest gotowy wydać na przebudowę dróg 120 mln zł. Ten gest zrobił nawet wrażenie na mieszkańcach Koziegłów. Ich zdaniem proponowane rozwiązanie jest godne rozważenia.
- Musimy jednak mieć pewność, że zostanie ono zrealizowane - uważa Waldemar Filipowicz, radny Czerwonaka. - Gdyby doszło do podpisania porozumienia w tej sprawie, jego stroną powinny być nie tylko samorządy, ale także przedstawiciele społeczeństwa. Tak stało się w Krakowie.
Zdaniem Kruszyńskiego, z punktu widzenia mieszkańców Czerwonaka żądanie gwarancji jest uzasadnione. - Ponad tydzień temu zleciłem przeanalizowanie do strony formalno-prawnej zawarcie takiego porozumienia - twierdzi Kruszyński. Te działania wskazują, że Poznań jest gotowy pójść na daleko idące ustępstwa, byleby tylko spalarnia powstała na Karolinie. - Karolin jest bardziej naturalną lokalizacją - podkreśla Kruszyński, wskazując na sąsiedztwo elektrociepłowni.
Prezydent Ryszard Grobelny pytany skąd weźmie 120 mln zł na przebudowę dróg, odpowiada: - Miasto na to nie stać, ale będzie musiało je znaleźć.
Ta determinacja wynika stąd, że Poznań nie może sobie pozwolić, by dofinansowanie (ponad 300 mln zł) z Unii przeszło mu koło nosa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?