Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gniezno: Ich psy walczyły, złożyli zażalenie, że im je zabrano

Karolina Barełkowska
Psy nie przejawiają agresji, są bardzo spokojne. Ciężko jest uwierzyć, że walczyły na ringu
Psy nie przejawiają agresji, są bardzo spokojne. Ciężko jest uwierzyć, że walczyły na ringu Karolina Barełkowska
Dziewięć psów, które w zeszłym tygodniu policja zarekwirowała w czasie walki czworonogów na ringu, w stodole w miejscowości Kąpiel, nadal przebywa w gnieźnieńskim schronisku.

Krzysztof Półrolniczak, weterynarz, kierownik przytuliska, informuje, że zarówno psychiczny, jak i fizyczny stan zwierząt jest coraz lepszy. Są pod stałą kontrolą weterynaryjną. Jako że są bohaterami w miarę świeżej afery wiele osób interesuje się ich losem i deklaruje, że zajmie się pokrzywdzonymi zwierzakami. Co się jednak z nimi stanie, o tym zadecyduje sąd.

Przypomnijmy, w ostatnią sobotę września, ok. godz. 12, grupa gdańskich, poznańskich i gnieźnieńskich policjantów w asyście antyterrorystów zatrzymała kilkanaście osób trudniących się organizowaniem nielegalnych walk psów.

Funkcjonariusze mogą mówić o wielkim szczęściu. Kiedy weszli do stodoły, walkę toczyły psy ras uznawanych za niebezpieczne - jak się później okazało mieszanki staffordów z pitt bulami. Policja zatrzymała 18 osób z województwa wielkopolskiego i pomorskiego. Siedem z nich usłyszało zarzut znęcania się nad zwierzętami. Grozi im do dwóch lat więzienia. Jednak, jak się wydaje, bardziej niż o siebie boją się o los skonfiskowanych zwierząt. Piotr Gruszka, zastępca prokuratora rejonowego w Gnieźnie, poinformował, że zatrzymani złożyli żalenie na decyzję o odebraniu im psów.
- Chcą, aby czworonogi zostały im zwrócone - mówi.

Czy istnieje możliwość, że po tak spektakularnej akcji i po zebraniu dowodów, że psy walczyły, istnieje możliwość, że sędzia zgodzi się na ich powrót do właścicieli? Obrońcy zwierząt mają nadzieję, że nie. Nie mają wątpliwości, że w innym wypadku zwierzęta nadal będą brały udział w nielegalnych walkach.
- Ci ludzie zarabiają na tym bardzo dużo, nic więc dziwnego, że chcą odzyskać psy. Myślę jednak, że sąd na to nie pozwoli. Ludzie czerpią z tego korzyści majątkowe, a kto pomyśli o tych poharatanych, skrzywdzonych zwierzętach - mówi Janina Matczyńska, z gnieźnieńskiego oddziału TOZ.

Grzegorz Bielawski, z Pogotowia dla Zwierząt, relacjonuje, że walki najczęściej organizowane są w stodołach, w ustronnych miejscach. Członkowie pogotowia niejednokrotnie znajdowali w takim opuszczonym miejscu pozostawione poranione psy. Wiele z nich nie nadawała się do dalszego leczenia i musiała być uśpiona. Czy taki sam los czeka dziewięć psów w gnieźnieńskim schronisku?
Krzysztof Półrolniczak, informuje, że psami interesowała się nawet fundacja z Holandii, do której trafiają tego typu psy.

- Telefonicznie zadeklarowano nam, że mogą zabrać psy i to prawie natychmiast - mówi.
Dodaje, że również wielu gnieźnian pyta o losy czworonogów, są nawet osoby zdecydowane je zabrać.
- Psy nie są jednak przeznaczone do adopcji, przynajmniej na razie. O ich losach zadecydują inne instancje - tłumaczy.

Jego zdaniem, mogą trafić do innych rodzin, jednak rozsądnie trzeba wybrać im właściciela. - Te psy nie są agresywne, lecz trzeba pamiętać, że były szkolone do walk. Dlatego nie mogą trafić w pierwsze lepsze ręce - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Gniezno: Ich psy walczyły, złożyli zażalenie, że im je zabrano - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski