I zaczyna się targ. Targ, w którym jesteśmy z reguły jak Europejczyk zagubiony na egipskim suku. Znaczy: z tym kupcem z drugiej strony zawsze przegramy. Tylko, gdyby to chodziło tylko o fajkę wodną. Niestety, nie chodzi. To my sprzedajemy. Duże firmy. I nie bardzo chyba wiemy jak, a gdy staramy się być cwani, to zawsze nam coś nie wyjdzie.
Tak, jak w przypadku poznańskiej Enei. Energetyczny gigant, który pieniądze sam będzie przynosił, jest sprzedawany tak, jakby ministerstwo skarbu do końca nie wiedziało, czy na pewno sprzedawać. Bo... pewnie nie wie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?