Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wokół spalarni śmieci robi się coraz bardziej gorąco

Bogna Kisiel
Sąsiadami spalarni w EC Karolin będą nie tylko mieszkańcy Koziegłów, ale także mieszkający w ROD im. Masłowskiego
Sąsiadami spalarni w EC Karolin będą nie tylko mieszkańcy Koziegłów, ale także mieszkający w ROD im. Masłowskiego W. Wylegalski
Najpóźniej w czerwcu 2010 roku poznański magistrat musi złożyć wniosek aplikacyjny o dofinansowanie budowy spalarni, która ma kosztować 640 mln zł.

W przeciwnym razie zostanie skreślony z listy projektów, które otrzymają wsparcie. Nic dziwnego, że robi się nerwowo, bo nie ma co owijać w bawełnę: miasto pokpiło sprawę i teraz musi się sprężać, by zdążyć.

Problemów jest kilka, poczynając od konsultacji społecznych, które miasto przeprowadza na ostatnią chwilę i w bardzo krótkim terminie. Mirosław Kruszyński, zastępca prezydenta Poznania, jest przekonany, że trzy miesiące na rozmowy z mieszkańcami wystarczą.

- Niedobrze się stało, że w Poznaniu tak długo zwlekano z konsultacjami - stwierdził dr Janusz Mikuła z Politechniki Krakowskiej podczas wczorajszej sesji Rady Gminy Czerwonak, mówiąc o systemach gospodarki odpadami i udziale społeczeństwa w podejmowaniu decyzji o inwestycjach z nią związanych.

W Krakowie, Szczecinie czy Bydgoszczy i Toruniu trwały one około półtora roku. Tak naprawdę powinny się rozpocząć z momentem wpisania poznańskiej spalarni na listę projektów, mających otrzymać dofinansowanie z Unii. Ten czas był potrzebny, by ocenić merytorycznie najlepszą lokalizację dla przedsięwzięcia. Poznań poszedł drogą na skróty. Nim rozpoczął konsultacje, wystąpił o decyzję środowiskową, którą zresztą musiał zawiesić, ponieważ Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wezwała go do uzupełnienia raportu oddziaływania inwestycji na środowisko.

Teraz prezydent tłumaczy, że miasto wycofało wniosek o wydanie decyzji środowiskowej w wyniku m.in. konsultacji, np. wprowadziło - uwzględniając oczekiwania mieszkańców Czerwonaka - do raportu trzy nowe lokalizacje (teren EC Garbary, między Franowem a Michałowem, przy Krańcowej). W rzeczywistości musiało to zrobić, ponieważ poza Karolinem budowa spalarni w Suchym Lesie czy w COŚ nie była możliwa. A jak podkreśla dr Mikuła, realizacja inwestycji we wskazanej lokalizacji powinna być realna.

- Przygotowanie raportu z takim błędem to kompromitacja dla Poznania - uważa Marek Pietrzyński, radny Czerwonaka, który jest jednym z przeciwników lokalizacji spalarni na Karolinie.

M. Kruszyński zaznacza, że trzy nowe lokalizacje są realne. Dlaczego zatem nie zostały wcześniej zaproponowane? - Lokalizacja przy Krańcowej była mocno kontestowana w Radzie Miasta Poznania - odpowiada Kruszyński.

Kolejną wadą raportu było to, że mimochodem wspominał o sąsiadujących ze spalarnią 12-tysięcznych Koziegłowach. Nie odnosił się do rozwiązań komunikacyjnych, bo miasto ich nie zaproponowało. A o ludziach mieszkających na terenie ROD im. Masłowskiego, a jest ich ok. 500, zapomniał.

- Z naszym ogrodem nikt na ten temat nie rozmawiał - mówi prezes Małgorzata Sobczak. - Skierowaliśmy do prezydenta i MPU pismo. Zaproponowaliśmy trzy warianty rozwiązania naszej sytuacji: pozostawienie ogrodu, umożliwienie nam wykupu działek lub stworzenie osiedla mieszkaniowego. Czekamy na odpowiedź prezydenta.

M. Kruszyński mówi, że ogród jest przewidziany do likwidacji i zapewnia, że w uzupełnionym raporcie wszystko musi być zawarte. Zostanie on przedstawiony około 21 września. Wtedy też poznamy układ komunikacyjny wokół spalarni. Przewiduje się 44 kursy ciężarówek przywożących odpady i osady na dobę, a co drugi dzień dodatkowo 20 kursów aut wywożących żużel. Nie będą one jeździć w godz. 6-8 oraz 15-17. To ukłon w stronę mieszkańców gminy Czerwonak, którzy protestują przeciwko spalarni na terenie EC Karolin.

- Brak konkretnych propozycji rozwiązania problemów ze strony Poznania spowodował utratę społecznego zaufania wobec władz miasta - sądzi Waldemar Filipowicz, radny Czerwonaka, przewodniczący komisji monitorującej sprawy spalarni.

Poznań nadrabia teraz zaległości w tej dziedzinie. Powstała nawet grupa złożona z radnych Czerwonaka i Poznania, która będzie się zajmować tą sprawą. Miasto zdało sobie sprawę, że silny sprzeciw społeczny może utrudnić budowę spalarni na Karolinie. A czasu nie ma wiele. Uzupełniony raport musi wyłożyć do publicznego wglądu na 21 dni. Rozpatrzyć uwagi do niego złożone. Uzyskać decyzję środowiskową.

Prezydent Kruszyński pytany, czy miasto zdąży na czas ze złożeniem aplikacji, odpowiada: - To zależy nie tylko od nas, ale także od państwa. Dodaje przy tym, że na przeszkodzie mogą stanąć problemy proceduralne. Po cichu ma nadzieję, że skoro kłopoty mogą mieć także inne miasta, to i Poznaniowi uda się wyjść z opresji obronną ręką.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski