Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marna skuteczność Warty: Zieloni niżej w tabeli

Redakcja
Marcin Wojciechowski i jego koledzy przegrali w Gorzowie
Marcin Wojciechowski i jego koledzy przegrali w Gorzowie M. Zakrzewski
Piłkarze poznańskiej Warty tracą coraz więcej punktów do czołówki pierwszoligowej tabeli. Zieloni z dużymi nadziejami na sukces jechali do Gorzowa Wielkopolskiego, jednak musieli przełknąć gorzką pigułkę i przegrali tam z jedenastką GKP 0:2. Po tej porażce poznaniacy spadli na 12. pozycję w ligowej tabeli i mają na swoim koncie tylko dziewięć punktów.

Kibice zgromadzeni na trybunach gorzowskiego stadionu obejrzeli niezbyt ciekawe widowisko. W pierwszej części spotkania z boiska wiało nudą, chociaż sporadycznie dochodziło do groźniejszych sytuacji pod bramkami. Zaraz na początku spotkaniu doskonałej sytuacji nie wykorzystał Marcin Klatt, podobnie jak w 30. minucie. Z kolei gorzowscy gracze Adrian Łuszkiewicz i Adam Czerkas też nie potrafili znaleźć skutecznego lekarstwa na bramkarza Warty Łukasza Radlińskiego.

Krótko po rozpoczęciu drugiej połowy bramkarza GKP Sławomira Janickiego postraszył Piotr Reiss, ale i tym razem gola nie było. Chwilę później przed kolejną szansą stanął Marcin Klatt, ale po raz kolejny w tym spotkaniu był nieskuteczny. Co nie udało się poznaniakom, udało się zawodnikom trenera Adama Topolskiego. W 61. minucie po dośrodkowaniu Artura Andruszczaka, z woleja strzelił Łukasz Maliszewski, a Radliński nie zdążył z interwencją.

Od tego momentu gorzowianie nie oddali już inicjatywy graczom Warty. W 78. minucie Maliszewski dokładnie dograł do Braina Marcellinusa Obema, a ten mocnym strzałem po raz drugi tego dnia pokonał bramkarza zielonych. Zespół GKP miał jeszcze kilka kolejnych, dobrych sytuacji podbramkowych, ale na szczęście dla poznaniaków więcej goli nie padło.

Gorzowianie potwierdzili, że na swoim boisku nie zwykli przegrywać w tym sezonie (trzy wygrane, jeden remis). Po raz kolejny nie stracili też nawet bramki. - Każdy, kto z boku oglądał to spotkanie, może powiedzieć, że piłkarsko byliśmy lepszą drużyną. Za styl punktów jednak nie ma, a liczą się bramki. A te zdobyli nasi rywale. Kiedy straciliśmy pierwszego gola, musieliśmy zaryzykować, przeszliśmy na bardziej ofensywne ustawienie. Posłałem do gry tych ofensywnych piłkarzy, których miałem jeszcze na ławce. Niestety, niewiele to dało, a gorzowianie trafili po raz drugi. Piłka jest wredna. Przez godzinę byliśmy lepsi, ale i tak wyraźnie przegrywamy. Co z tego, że chciałem mieć cztery punkty w tym meczu i następnym z Podbeskidziem - mówił rozgoryczony Bogusław Baniak, trener zielonych.

Dla poznaniaków była to już trzecia porażka na wyjeździe. Przy tylko jednym zwycięstwie na swoim boisku i dwóch remisach, dorobek zielonych jest więc dość skromny. Niestety, bardzo brakuje przede wszystkim wygranych na swoim boisku. Tutaj Warta zbyt łatwo traci punkty. Oby w najbliższą środę 16 września podopieczni trenera Baniaka pokonali kolejnego trudnego przeciwnika - Podbeskidzie Bielsko-Biała. Mecz rozpocznie się o godz. 16.

GKP Gorzów - Warta Poznań 2:0 (0:0)
Bramki:
1:0 - Łukasz Maliszewski (61), 2:0 - Brain Marcellinus Obem (78).
GKP: Janicki - Truszczyński, WojciechowskiI, Jakosz, Topolski (46. Kaczmarczyk) - Andruszczak, Łuszkiewicz (72. Grocholski), Obem, Maliszewski - Czerkas, Moojen (85. Piątkowski).
Warta: Radliński - IgnasińskiI, Ngamayama, Bartkowiak, Otuszewski - T. Bekas, Miklosik (88. Kopaniarz) - Magdziarz (79. Pawlak), Reiss, Iwanicki (64. Wojciechowski) - Klatt.
Sędziował: Michał Zając (Sosnowiec). Widzów: 3 000.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski