W końcu biskupi mają ważniejsze sprawy na głowie niż jedną niedużą parafię w Radawnicy. Podobnych protestów do tego, jaki mieszkańcy tej małej wsi pod Złotowem urządzili w obronie proboszcza, którego im zabrano, było już w Polsce kilkadziesiąt, jeżeli nawet nie setki. Kolejny nie powinien więc nikogo dziwić, a jednak dziwi.
Kościelni hierarchowie nie wyciągnęli bowiem żadnych wniosków z tych "parafialnych lekcji". Może tak bardzo przywykli do tego, że do parafian się mówi, ale się ich nie słucha, że zapomnieli o zwykłym do nich szacunku. Jeżeli bowiem Kościół ma być prawdziwą wspólnotą, to wszyscy powinni być w nim traktowani na równych prawach.
Tymczasem rządy biskupów przypominają rządy rosyjskich carów, którzy z nikim nie muszą się liczyć i z niczego tłumaczyć. I chociaż może sama kadencyjność proboszczów nie jest złą ideą, to jednak nie powinna być ona wprowadzana w życie na siłę i to z pominięciem szarego wiernego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?