Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powtórka z japońskiego mundialu mile widziana

Paweł Hochstim
Bułgaria będzie jutro rywalem polskich siatkarzy w półfinale Mistrzostw Europy. Jeśli biało-czerwoni wygrają, w niedzielę zagrają o złoto ze zwycięzcą meczu Rosja - Francja.

By zapewnić sobie pierwsze miejsce w grupie i jednocześnie ominąć w półfinale Rosjan, którzy wygrali drugą grupę, polscy siatkarze musieli wygrać z Grecją. Zwycięstwo Francji z Hiszpanią sprawiło bowiem, że porażka z Grekami mogła zepchnąć biało-czerwonych na drugie miejsce w grupie.
Polacy kłopoty ze zwycięstwem mieli tylko w drugim secie, gdy nawet musieli bronić piłki setowej. Na szczęście przy remisie 26:26 bardzo mocno zaserwował Bartosz Kurek, a chwilę później blokiem zatrzymał rywali Piotr Nowakowski.

Dwa pozostałe sety ostatniego meczu fazy grupowej były bez historii. Polacy prowadzili niemal od początku do końca.
Choć mecz z Grekami miał znaczenie dla losów Polaków w półfinale, trener Daniel Castellani dał odpocząć Piotrowi Gruszce i Michałowi Bąkiewiczowi. Obaj nie pojawili się na boisku nawet na chwilę, a z powodzeniem zastąpili ich Jakub Jarosz i Michał Ruciak. Kolejny świetny mecz zanotował Bartosz Kurek.
- Czułem się już zmęczony, ale dzisiaj świeżość wróciła. Wydaje mi się, że odbudowałem swoją formę - mówił Kurek w Polsacie Sport.
Polacy, obok Rosjan i Bułgarów są wymieniani wśród faworytów turec-kiej imprezy. Obok polskiej drużyny tylko Rosjanie nie ponieśli jeszcze porażki. Wczorajsze gładkie zwycięstwo 3:0 nad niepokonaną do tej pory Bułgarią wyraźnie pokazało, że Sborna w Izmirze jest głównym kandydatem do złota. Czy Polacy są w stanie ją pokonać?

- My koncentrujemy się na najbliższych meczach - mówi rozgrywający polskiej reprezentacji Paweł Zagumny. - Ale wydaje mi się, że nieprzypadkowo zdobyliśmy wicemistrzostwo świata i w Turcji też gramy dobrze.

- Myślę, że ten medal nam się należy, bo jesteśmy bardzo solidnie przygotowani do tych mistrzostw - mówi środkowy polskiej reprezentacji Daniel Pliński. Środkowy PGE Skry Bełchatów nie ukrywa, że krążek mistrzostw Europy śni mu się po nocach.

Wprawdzie polscy siatkarze twierdzą, że Rosjanie i Bułgarzy prezentują ten sam poziom, to jednak silniejsi są zawodnicy Daniela Bagnoliego.
Nowy trener rosyjskiej drużyny, który startował również w konkursie na polskiego selekcjonera, doprowadził do powrotu do reprezentacji Wadima Chamuckiego, choć w Turcji pierwszym rozgrywającym jest póki co Sergiej Grankin. Rosjanie stanęli przed wielką szansą na złoto. Po latach zajmowania drugich i trzecich miejsc Aleksiej Kazakow, Siergiej Tietiuchin, Aleksiej Werbow i Semen Połtawski wreszcie mają szansę coś wygrać.

W Lidze Światowej był tylko brąz, podobnie jak w igrzyskach w Pekinie. Ale największą porażkę Rosjanie zaliczyli dwa lata temu, gdy u siebie oddali złoto mistrzostw Europy Hiszpanii.

- Na razie idzie nam bardzo dobrze. W miarę łatwo znaleźliśmy się w czwórce, ale prawdziwe granie dopiero przed nami - mówi Chamucki.
Zarówno Bułgarzy, jak i Rosjanie mają w pamięci porażki z Polakami. Na mistrzostwach świata w 2006 roku w Japonii nasz zespół najpierw wyrzucił Rosjan ze strefy medalowej, a w półfinale wyeliminował Bułgarów. Teraz włoski trener Bułgarów Silvano Prandi ma w Turcji wszystkie swoje największe gwiazdy z Matejem Kazijskim, do niedawna klubowym kolegą nieobecnego w reprezentacji Polski Michała Winiarskiego, na czele. Bardzo groźny jest atakujący włoskiego Cuneo Nikołow.

Bułgarzy mają za sobą nieudane igrzyska w Pekinie i bardzo słaby występ w tegorocznej Lidze Światowej. - Celujemy w medal w Turcji - zapowiada Władymir Nikołow, atakujący bułgarskiej reprezentacji.

Polaków i Bułgarów z pewnością ucieszy srebro i brąz. Ale Rosjan, którzy w ostatnich pięciu latach zdobyli dwa brązy olimpijskie i dwa srebra w Mistrzostwach Europy, na pewno nie. Po to wymienili Władimira Alekno na Bagnoliego, żeby wreszcie mieć złoto.

POLSKA - GRECJA 3:0
(25:22, 28:26, 25:20)
Polska: Zagumny, Ruciak 7, Możdżonek 9, Jarosz 17, Kurek 14, Pliński 11, Gacek (libero) oraz Bartman, Woicki, Nowakowski 1. Trener: Daniel Castellani.
Grecja: Prousalis, Christofidelis 12, Pantaleon 7, Tzourits 23, Lappas 9, Smaragdis 2, Stefanou (libero) oraz Karipidis, Andreadis, Baev, Koumetas. Trener: Dimitrios Kazazis.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski