- W poniedziałek pewnie jeszcze nie pójdę, może w środę - zdradza. Jarosław W. nie kryje oczywiście zadowolenia. - Najważniejsze, że obroniłem honor. Wilczy bilet, który dostałem niesłusznie, ciążył na moim życiorysie - przyznaje.
Jarosław W. przez wiele lat pracował jako dyrektor wydziału komunikacji w pilskim starostwie. Kiedy nastał Tomasz Bugajski, został zwolniony i znalazł pracę w pilskim WORD. Tu jednak też nie zabawił długo. Popadł bowiem w konflikt z dyrektorem Zbigniewem Przeworkiem. Jarosław W. jako związkowiec, wielokrotnie krytykował decyzje dyrektora. Podpadł na całego, gdy dyrektor wyłączył z egzaminów centralne rondo w Pile i dojazdowe do niego ulice.
Jarosław W. oficjalnie zaprotestował i napisał pismo do urzędu marszałkowskiego w Poznaniu. Tam jednak nie doszukano się nieprawidłowości, a egzaminator z hukiem wyleciał z pracy. Już sąd w Pile uznał jednak, że zwolnienie dyscyplinarne nie miało podstaw i nakazał wypłatę egzaminatorowi odszkodowania w wysokości trzech pensji. Nie przywrócił go jednak do pracy, uznając, że konflikt z dyrektorem jest zbyt silny. Jarosław W. odwołał się więc do Poznania i tam sąd uznał, że pilski sąd z tym konfliktem przesadził.
-Jestem w szoku. Na pewno wystąpię o kasację wyroku - komentuje Zbigniew Przeworek. - Nie rozumiem, jak sąd mógł przywrócić do pracy osobę, która wszystkich podburzała, co było udowodnione wcześniej w sądzie w Pile.
Dyrektor przyznaje jednocześnie, że nie widzi szans na współpracę z Jarosławem W.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?