Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces w sprawie obligacji: wyrok do poprawki

Monika Kaczyńska
Sąd uznał prawo T. Górniaka do otrzymania od państwa równowartości przedwojennych obligacji, ale bez odsetek
Sąd uznał prawo T. Górniaka do otrzymania od państwa równowartości przedwojennych obligacji, ale bez odsetek A. Wiktor
Zarówno Ministerstwo Finansów, reprezentujące Skarb Państwa, jak i Tomasz Górniak - prezes Stowarzyszenia Właścicieli Przedwojennych Obligacji, który wygrał proces o zwrot ich wartości odwołali się od wyroku.

Przedstawiciele resortu uważają, że Tomaszowi Górniakowi nie należą się pieniądze, bo obligacje się przedawniły. Mężczyzna twierdzi zaś, że należą mu się oprócz zasądzonej zwaloryzowanej wartości obligacji także odsetki. Te miałyby wynieść 174 procent, licząc tylko 3 procenty rocznie przez 58 lat.

Wartość samych obligacji to, według warszawskiego sądu, który wyrokował w tej sprawie, 478 tysięcy złotych. Ponieważ jednak obie strony odwołały się od wyroku wysokość rekompensaty oraz jej wypłata w ogóle stają pod znakiem zapytania.

Przypomnijmy, że sąd wyceniając wartość obligacji posiadanych przez Tomasza Górniaka oparł się na parytecie złota. Według tych wyliczeń każda złotówka zainwestowana w obligacje w 1936 roku jest warta nieco ponad 10 złotych. Zdaniem Ministerstwa Finansów to wycena zdecydowanie za wysoka.

Prawnicy MF stanęli na stanowisku, że sąd powinien uwzględnić w wycenie dwie denominacje, które nastąpiły od 1936 roku. To oznaczałoby w praktyce, że Tomasz Górniak, podobnie jak wiele innych osób w całej Polsce, otrzymałby za obligacje o wartości nominalnej ponad 90 tysięcy zaledwie kilka złotych.

Tomasz Górniak twierdzi, że nie ma powodu rezygnować z odsetek. Przecież państwo polskie korzystało z pieniędzy wpłaconych przez jego przodków. Teraz sprawą zajmie się Sąd Najwyższy. Na jego rozstrzygnięcie niecierpliwie czekają inni posiadacze przedwojennych obligacji. W Wielkopolsce to według wstępnych szacunków kilkaset osób. Ponad dwieście z nich należy do Stowarzyszenia Właścicieli Przedwojennych Obligacji. Obecnie do sądów wystąpili nieliczni. Inni jeszcze czekają.

- Żeby się procesować potrzeba nie tylko zdrowia, ale i pieniędzy - zwraca uwagę Tomasz Górniak. - Pierwsze ostateczne rozstrzygnięcia w sprawach związanych z obligacjami, będą dla kolejnych osób drogowskazem - dodaje.

Obecnie w toku jest jeszcze sześć podobnych spraw. Sądy są niezawisłe, więc wyroki mogą zasadniczo się od siebie różnić.

Więcej w dzisiejszym wydaniu Polska Głos Wielkopolski lub www.prasa24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski