- Największym problemem jest nieprzestrzeganie zakazu dokarmiania zwierząt - mówi Zbigniew Walkowiak pracownik ogrodu zoologicznego. - Kozy musiały przejść kilkudniową dietę po tym, jak poczęstowano je chipsami i innymi smakołykami. Na szczęście takie sytuacje nie zagrażają bezpośrednio ich życiu.
Pracownicy zoo starają się zapobiegać nawet najdrobniejszym przejawom chuligaństwa na terenie parku. Do pracy zatrudniono firmę ochroniarską, a kasjer zwraca uwagę wchodzącym, którzy mimo tablic informacyjnych próbują wprowadzać do środka psy, a nawet rowery. Żółwie przeniesiono do zamkniętej klatki, co znacznie zwiększyło ich bezpieczeństwo. Działania te, to jak dotąd prewencja, bo nic poważnego się nie stało.
Z pewnością sprawę ułatwiłoby założenie monitoringu.
- Odkąd wstęp dla zwiedzających jest darmowy, mamy taki natłok ludzi, że nie można wszystkiego upilnować - przekonuje jeden z pracowników. Maciej Milewicz z biura prasowego Urzędu Miasta Poznania mówi, że w tej chwili nie ma żadnych projektów związanych z monitoringiem parku. Może w następnych latach taki pomysł się pojawi, ale będzie to raczej odległa przyszłość. - Obecnie teren ten jest regularnie patrolowany przez straż miejską - dodaje Maciej Milewicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?