Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PKP: Kolej nie chce wozić towarów i zarobić

Mateusz Pilarczyk

W marcu 2010 roku rozpocznie się modernizacja linii kolejowej Poznań - Wągrowiec. Według projektu na 50-kilometrowym odcinku torów zostaną usunięte wszystkie rozjazdy prowadzące do bocznic kolejowych. Z części z nich korzystają przedsiębiorcy, którzy żalą się, że nikt z Polskich Linii Kolejowych nie konsultował z nimi projektu. Wielotonowe transporty zboża i cementu z pociągów trafią na TIR-y, a to oznacza m.in. degradację środowiska.

Polskie Linie Kolejowe już od roku są na etapie przygotowania inwestycji, która w części jest finansowana przez Unię Europejską.

- Nikt nas nie powiadomił o planowanym odcięciu bocznicy - mówi Bogdan Błażejewski, prezes spółki Komplex-młyn zarządzającej elewatorem w Czerwonaku, do którego prowadzi tor. Prezes o planach PLK dowiedział się przypadkowo.

- Oddział Regionalny PLK w Poznaniu wystąpił do właścicieli bocznic z prośbą o wypowiedzenie się w sprawie dalszego ich użytkowania - zapewnia Zbigniew Wolny, rzecznik PLK, dodając, że pierwotnie projekt nie zakładał likwidacji wszystkich odnóg.

Prezes Komplexmłynu żadnego pisma w tej sprawie jednak nie otrzymał.
Elewator w Czerwonaku jest jednym z niewielu punktów skupu zboża w okolicy. Bez bocznicy kolejowej straci kontrakt na skup interwencyjny zboża w ramach Unii Europejskiej, a rolnicy będą musieli wozić zboże w inne miejsce.

Z bocznicy w Czerwonaku korzystają też inne firmy, w tym Cemax, produkujący chemię budowlaną.
Polskie Linie Kolejowe nie przewidują włączenia bocznic do projektu modernizacji linii 365. - Nie ma na to pieniędzy - podkreśla - Wolny.

Możliwe jest jednak ich podołączenie w przyszłości, jeśli zainteresowane firmy pokryją koszt budowy rozjazdu, który wynosi 500 tys. zł.

- Przy takich kosztach łatwiej wziąć TIR-y w leasing albo wynająć transport - mówi Andrzej Stachurski z Cemaxu, który pyta: dlaczego kolej nie chce zarabiać na przewozie towarów?

Jak dotąd przerzut 15 tys. ton zboża wagonami nie stwarzał problemu. Teraz taki sam transport wymagać będzie ponad 600 przejazdów 24-tonowej ciężarówki drogą wojewódzką nr 196 z Poznania do Wągrowca. Skutki takiej zamiany łatwo przewidzeić: szybsza degradacja drogi, powiększenie korków na i tak już zapchanej trasie, nie mówiąc o hałasie i zatrutym spalinami powietrzu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski