Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel: Ratunek dla Byków? Tylko mobilizacja

Jacek Portala
Czy leszczyńskie Byki zdołają powstrzymać Duńczyka  Nickiego Pedersena?
Czy leszczyńskie Byki zdołają powstrzymać Duńczyka Nickiego Pedersena? A. Szozda
Pierwszym rywalem żużlowców Unii Leszno w rundzie finałowej tegorocznych drużynowych mistrzostw Polski będzie Włókniarz Częstochowa. Pierwsze starcie obu drużyn w niedzielę 16 sierpnia w Lesznie. Rewanż w Częstochowie dwa tygodnie później.

Pozostałe dwie pary ćwierćfinałów tworzą Unibax Toruń - Polonia Bydgoszcz i Falubaz Zielona Góra - Caelum/Stal Gorzów. Pierwsze mecze rozegrane zostaną w Bydgoszczy i w Gorzowie. Zwycięzcy awansują do strefy medalowej. Stawkę półfinalistów uzupełni jedna z trzech drużyn pokonanych, legitymująca się najkorzystniejszym wynikiem.

Do drużyny Włókniarza powrócił już trzykrotny mistrz świata Nicki Pedersen. W znakomitej formie jest obecnie Greg Hancock, a Lee Richardson i junior Tai Woffinden też nie zawodzą ani kibiców, ani swoich pracodawców. - Chciałbym, aby w rundzie finałowej moich podopiecznych przestały nękać kontuzje. Jeśli będziemy ścigać się w najsilniejszym składzie, to naszym celem będzie wywalczenie złota - przyznaje Grzegorz Dzikowski, trener częstochowian.

Jeśli wicemistrzowie Polski marzą o pokonaniu włókniarzy, to muszą wznieść się na wyżyny. W rundzie zasadniczej częstochowskie Lwy, na własnym torze, zremisowały z biało-niebieskimi 45:45, a w Lesznie zwyciężyły nieoczekiwanie 48:42. W obu konfrontacjach zabrakło Pedersena. W rundzie finałowej obowiązuje system pucharowy. Nie ma więc miejsca na żadne kalkulacje.

Ostatnio niepokoi jednak bardzo chimeryczna forma kapitana leszczyńskich Byków Leigh Adamsa. Australijczyk nigdy nie był wojownikiem na torze. Skuteczność utracił także Damian Baliński, mający także problemy sprzętowe. Właściwie nie można mieć tylko zastrzeżeń do postawy Jarosława Hampela. Najmłodsi w ekipie trenera Czesława Czernickiego mieli być postrachem rówieśników na torach ekstraligi. W rundzie zasadniczej tak się jednak nie stało.

Pięć drużyn ma szanse i apetyt na medale. Wśród nich jest także Unia Leszno. - Pokazaliśmy, że możemy wygrać z każdym rywalem - uważa trener Czernicki i liczy na mobilizację i determinację swoich podopiecznych. Żarty się skończyły, a margines błędów jest bardzo wąski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski