Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Błędy w sztuce: najwięcej lekarzy ukarano w Wielkopolsce

Barbara Wicher
W zeszłym roku w Wielkopolsce zostało ukaranych aż 23 lekarzy
W zeszłym roku w Wielkopolsce zostało ukaranych aż 23 lekarzy S. Seidler
Sąd Lekarski działający przy Wielkopolskiej Izbie Lekarskiej rozpatrzył w 2008 roku najwięcej spraw w kraju, w przeliczeniu na liczbę mieszkańców. Chodzi o skargi na błędy medyków. Czy to oznacza, że zbliża się koniec bezkarności lekarzy popełniających błędy w sztuce?

W ubiegłym roku w Wielkopolsce zostało ukaranych najwięcej lekarzy w Polsce. Okręgowy Sąd Lekarski wydał orzeczenie karzące aż 23 lekarzy. Doktor Krzysztof Kordel, okręgowy rzecznik odpowiedzialności zawodowej lekarzy, jako przyczynę wzrastającej liczby skarg, wskazuje m.in. wzrost świadomości pacjentów.

Niestety, jak się jednak okazuje ten poziom nadal jest niski. Szacuje się bowiem, że zaledwie 10 proc. poszkodowanych pacjentów składa skargę na medyków. Stowarzyszenie Primum Non Nocere twierdzi natomiast, że rocznie w Polsce zdarza się aż 20 - 30 tysięcy wypadków i błędów lekarskich. A to oznacza, że tylko niewielka część z nich jest później rozpatrywana przez sądy lekarskie. Dlatego organizacja broniąca praw pacjentów od lat postuluje o zmiany w systemie dochodzenia praw pacjenta.

Nie chodzi jednak, by karać lekarzy za błędy i odbierać prawo do wykonywania zawodu. Ważniejszym jest samo oficjalne przyznanie się do popełnienia błędu, a także wydanie przez sąd lekarski wyroku karzącego medyka.

Dlaczego to jest ważne, pokazuje przykład Agnieszki i Krzysztofa Szymańskich. Sąd korporacyjny uznał winnym lekarza prowadzącego ciążę pani Agnieszki. Bez oficjalnego potwierdzenia z sądu lekarskiego rodzinie byłoby znacznie trudniej dochodzić swych praw na drodze cywilnej przed sądem powszechnym. 238 tysięcy złotych, jakie dostali rodzice kalekiego dziecka, to pierwsze tak duże odszkodowanie w całej Wielkopolsce.

Za miesiąc może jednak zapaść precedensowy wyrok w sprawie błędu popełnionego przez medyka. Rodzice 9-letniego chłopca domagają się od poznańskiego Szpitala Dziecięcego im. Krysiewicza aż 6 mln zł i ponad 6 tys. zł dożywotniej renty.

W 2004 r., podczas prostego zabiegu, u chłopca doszło do niedotlenienia i uszkodzenia mózgu. Od tamtej pory dziecko samodzielnie nie chodzi, nie siedzi ani nie mówi.

Choć sąd lekarski ukarał lekarkę, a szpital nie uchylał się od odpowiedzialności, to wątpliwości budzi wysokość odszkodowania. Szpital jest bowiem ubezpieczony od odpowiedzialności cywilnej jedynie na milion złotych. Jeśli sąd uznałby racje rodziców pozostałe 5 milionów złotych placówka musiałaby wyłożyć z własnej kasy.

Na koniec procesu czeka też Ryszard G., któremu lekarze podczas operacji zostawili w ciele igłę. Mężczyzna od 2004 roku walczy w sądzie o 150 tysięcy złotych odszkodowania. Od poniesienia odpowiedzialności za błąd lekarski cały czas uchyla się ubezpieczyciel.

Niedawno Sąd Okręgowy w Poznaniu oddalił pozew kobiety, której po operacji trzeba było usunąć nerkę. Choć do komplikacji doszło tuż po ingerencji chirurga, to przed sądem trudno było udowodnić winę lekarza. - Jak pacjent ma się skutecznie bronić, kiedy dowodami przed sądem powszechnym jest dokumentacja sporządzona przez domniemanego sprawcę i opinie biegłych sądowych, którzy niejednokrotnie są kolegami z pracy tego lekarza - podkreśla Waldemar Potarzycki, przedstawiciel wielkopolskiego oddziału Primum Non Nocere.

Dlatego sąd coraz częściej sięga po opinię lekarzy spoza swego okręgu. - Im dalej szukamy, tym dłużej trwają sprawy - przyznaje Zbigniew Chmieluk, przewodniczący Wydziału Cywilnego Sądu Okręgowego w Poznaniu. - Na opinię czeka się pół roku i dłużej, a sprawy medyczne mają to do siebie, że strony sporu ciągle podważają kolejne oceny biegłych - dodaje Chmieluk. Mimo długich i trudnych procesów z roku na rok do poznańskich sądów trafia coraz więcej pozwów o odszkodowanie za błędy popełnione przez lekarzy.

Skazywanie obywateli na sądy, to wysłanie ich na pole minowe
Z dr. Adamem Sandauerem, przewodniczącym Stowarzyszenia Primum Non Nocere, rozmawia Barbara Wicher
Dlaczego w Polsce tak trudno wygrać sprawę o odszkodowanie za błąd w sztuce lekarskiej?

W sądzie zawsze będzie trudno. Gorsze jest to, że nie mamy żadnego programu pomocy medycznej dla osób, które ucierpiały w wyniku nieprawidłowego leczenia.

Na czym taki program miałby polegać?
Przede wszystkim pomagać szybko i bez zbędnych formalności. Działałby na zasadzie: jest szkoda, to trzeba ją naprawić. A nie, jak teraz najpierw szuka się winnego. Ludzie przegrywają, bo bardzo ciężko wskazać konkretnego sprawcę. Skazywanie obywateli na walkę w sądach, jest jak wysłanie ich na pole minowe.

Polski chyba nie stać na takie rozwiązania.
To bardzo mylny pogląd. Można wyliczyć, ile oszczędności dla samego państwa przyniosłoby takie rozwiązanie, chociażby mniej ludzi na rencie. Teraz ludzie poszkodowani są skazani na wieloletnią batalię, podczas której zamiast się leczyć i naprawiać błąd lekarski, coraz bardziej chorują, czekając na wyrok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Błędy w sztuce: najwięcej lekarzy ukarano w Wielkopolsce - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski