Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Waldy Dzikowski: Raczej nie dojdzie do przedterminowych wyborów

Redakcja
J. Romaniszyn
Z posłem PO Waldym Dzikowskim, o pracach nad kodeksem wyborczym i wcześniejszych wyborach, rozmawia Małgorzata Linettej

Jest Pan szefem nadzwyczajnej komisji zajmującej się SLD-owskim projektem ustawy zwanym kodeksem wyborczym. Co chcecie zmienić w ordynacji?
Jest to projekt kompleksowej ustawy, przede wszystkim porządkujący wszystkie akty prawne dotyczące wyborów. Nowe przepisy mają m.in. uporządkować sferę finansowania kampanii wyborczych, unifikować zapisy ordynacji w wyborach parlamentarnych, prezydenckich, samorządowych i europejskich. Ważniejsze jest jednak to, że projekt proponowany przez SLD niewiele zmienia w ustrojach ordynacji wyborczych. Zmienia on w zasadzie tylko dwie rzeczy: przejście z liczenia głosów z systemu d'Hondta na Saint Lague.

Trudno się dziwić, że SLD to proponuje, skoro system Saint Lague jest korzystniejszy dla małych ugrupowań, a d'Hondta dla większych. Lewica przy obecnym poparciu woli więc lepszy dla tej partii sposób liczenia głosów wyborczych.
Zgadza się, ale ja jeszcze dobrze pamiętam, jak kilka lat temu SLD było za systemem d'Hondta, bo wówczas mieli duże poparcie. Koledzy mówili wówczas, że to znakomity system, porządkuje scenę polityczną i odzwierciedla realną siłę partii…

A druga kwestia, która ma zostać zmieniona?
W projekcie jest zmiana polegająca na tym, by w wyborach samorządowych obowiązywała ordynacja większościowa w gminach do 40 tys. mieszkańców wobec obecnych 20 tysięcy.

O projekcie Platformy Obywatelskiej wprowadzenia na przykład okręgów jednomandatowych nie dyskutujecie?
Ten projekt, jak wspomniałem, przede wszystkim dotyczy uregulowania wielu kwestii związanych z "techniką" wyborów i samego głosowania. Spraw dotyczących wprowadzenia okręgów jednomandatowych tam nie ma. To jednak nie zmienia faktu, że ustawa, którą przygotowujemy, jest bardzo potrzebna. Mało tego, legislatorzy sejmowi uważają, że jest to jeden z najtrudniejszych dokumentów, jakie do tej pory trzeba było przygotować. Należy bowiem zebrać w jednym miejscu setki zapisów i skorelować je z licznymi, już funkcjonującymi aktami prawnymi. Pracujemy nad kilkoma ordynacjami naraz, pilnować trzeba ich zgodności z konstytucją. Pod względem techniki legislacyjnej praca ta wymaga zegarmistrzowskiej precyzji.

Czyli okręgi jednomandatowe idą do lamusa?
Nie, nigdy. Nasz klub, rzeczywiście przygotował podobny projekt kodeksu wyborczego. Poszliśmy mniej więcej w tym samym kierunku, co koledzy z SLD, choć w naszym projekcie zawarliśmy właśnie zmianę ordynacji wprowadzającą okręgi jednomandatowe. Wiemy jednak, że w obecnym kształcie sceny politycznej są małe szanse na ich wprowadzenie. Jako szef komisji, rozesłałem do poszczególnych klubów listę pytań dotyczących zapatrywań na różne kwestie, które miałyby znaleźć się w ordynacji. Z odpowiedzi wynika, że okręgów jednomandatowych chciałaby tylko Platforma Obywatelska.

Przed ostatnimi wyborami do Parlamentu Europejskiego rozgorzała dyskusja, m.in. na temat udziału osób niepełnosprawnych w głosowaniu poprzez pełnomocnika. Ustawę wprowadzającą tę instytucję prezydent odesłał do Trybunału Konstytucyjnego. Z kolei w dniu wyborów niewidomi podnieśli problem braku możliwości samodzielnego głosowania, bez wtajemniczania osób trzecich w swoje decyzje. Czy te kwestie znajdą się w kodeksie wyborczym?
Tak, na pewno zostaną uregulowane w kodeksie wyborczym. I sprawa głosowania przez pełnomocnika dla osób niepełnosprawnych oraz osób powyżej 75. roku życia, i umożliwienie samodzielnego oddania głosu przez osobę niewidomą. Kwestią otwartą jest tylko to, czy będzie to możliwe przy pomocy szablonów, jak to jest w kilku innych krajach, czy może poprzez wydruk kart do głosowania alfabetem Braille'a. Już się zorientowaliśmy, że w grę wchodzi wydruk około 10 tysięcy takich kart.

Do kiedy komisja ma czas, by uzgodnić ostateczny projekt ustawy? Czy zdążycie, do wyborów wiele czasu nie zostało?
To prawda. Dlatego postanowiliśmy, że pracować będziemy w dwóch etapach. Na pierwszy ogień pójdą wszystkie kwestie techniczne, usprawniające proces wyborów. Zgodnie w orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego, wszelkie zmiany w ordynacji wyborczej muszą wejść co najmniej na pół roku przed ogłoszeniem terminu wyborów. Dlatego też chcielibyśmy szybko wprowadzić te zmiany w cząstkowych ustawach. Zostaną one przygotowane tak, by stanowić całość z później uchwalonymi zmianami ordynacji, nad którymi trzeba dłużej pracować, choćby z uwagi na brak powszechnej zgody i konieczność dyskusji. Jest też możliwość wprowadzenia wspomnianych zmian ustawą, którą prezydent Lech Kaczyński odesłał do trybunału. Mamy nadzieję, że sędziowie zdążą wydać orzeczenie przed końcem marca przyszłego roku, czyli na sześć miesięcy przed ogłoszeniem wyborów prezydenckich i samorządowych.

To się może udać pod warunkiem, że nie będzie wcześniejszych wyborów parlamentarnych, o czym wspomniał w swym niedawnym wywiadzie wicepremier Waldemar Pawlak. Sądzi Pan, że to możliwy scenariusz, czy tylko sondowanie sytuacji przez koalicjanta?
Pan wicepremier Waldemar Pawlak w jednym z wywiadów z troską podchodzi do koalicji PO-PSL. Jeżeli mówi o wcześniejszych wyborach, to w kontekście naszej prezydencji w Unii Europejskiej. Ważniejsza jest w tej chwili walka z otaczającym nas kryzysem niż dywagacje nad wcześniejszymi wyborami.

Poseł Waldy Dzikowski jest wiceprzewodniczącym Platformy Obywatelskiej i szefem wielkopolskich struktur tej partii. W Sejmie zasiada od 2001 roku. Należy do ekspertów PO w dziedzinie samorządu, administracji i prawa wyborczego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski