Mały? - dziwił się z kolei prof. Michał Ciałkowski z Politechniki Poznańskiej, kierujący pokazem. - Ten silnik ma siłę ciągu 200 newtonów, 30 tysięcy obrotów na minutę i w czasie jednej minuty zużywa 1 litr paliwa lotniczego. Gdy uruchamialiśmy go próbnie przed dzisiejszym pokazem, jednym "kopnięciem" przesunął cały stelaż, tak że na ten publiczny pokaz musieliśmy go obciążyć betonową belką. Na takich dwóch maleństwach człowiek przeleciał na lotni przez kanał La Manche - dodaje.
Silnik rozruchowy odpala wszystkie urządzenia F-16 na starcie. Kiedy został włączony, hałas był ogłuszający, ale fotoreporterzy prosili o ogień z rury, aby zrobić bardziej widowiskowe zdjęcia. - Niestety, nie możemy tego pokazać, bo wtedy silnik wyleciałby chyba nad Maltę - mówił prof. Ciałkowski.
To jedyny taki silnik w Polsce, wyposażony w system czujników i odpowiednie oprogramowanie, dzięki czemu można kontrolować na bieżąco jego pracę i przeprowadzać różne eksperymenty. Należy do wyposażenia modernizowanego właśnie laboratorium badawczego dla specjalności silniki lotnicze i transport lotniczy.
Te niedawno otwarte studia PP prowadzi wspólnie z Wojskową Akademią Techniczną w Warszawie, wracając do chlubnych tradycji lotnictwa w Poznaniu. Dziś już mało kto pamięta, że zdobyte przez powstańców wielkopolskich na Ławicy niemieckie samoloty stały się zaczątkiem sił powietrznych Polski.
Unowocześnianie laboratorium i zdobywanie dla niego aparatury należy do realizowanego na Politechnice programu "Era Inżyniera", mającego przyciągnąć młodzież do zawodów technicznych. Trudne zagadnienia silników lotniczych studiuje na Politechnice elitarna grupa 18 studentów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?