Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siatkówka: Wielkopolska siatkówka tonie w długach i mizerii

Radosław Patroniak
Wielkopolska żeńska siatkówka jeszcze rok temu była prawdziwą potęgą, bo miała w ekstraklasie trzy ekipy, w tym dwie w krajowej czołówce. Rok temu AZS AWF Poznań zamienił się miejscami z Centrostalem Bydgoszcz. Na papierze spadł więc do I ligi. Kilka miesięcy temu jego śladem w sportowej walce podążyła Calisia i do dziś nie może się pozbierać. Przed kryzysem finansowym broni się Farmutil Piła, ale po ruchach transferowych widać, że też obniża loty.

Nowy trener pilskiego zespołu Wojciech Lalek, zapowiedział, że będzie celować w miejsca 3-6. Po odejściu Agnieszki Bednarek, Mileny Sadurek i Aleny Hendzel wejście do pierwszej czwórki może jednak graniczyć z cudem, tym bardziej że wciąż nie widać następcy sponsora strategicznego, czyli firmy Farmutil.

Tymczasem w Calisii po spadku do I ligi trwa walka o przetrwanie sekcji. - Nie dam na siatkówkę, bo te pieniądze natychmiast zajmie ZUS albo urząd skarbowy. Jak sytuacja będzie jasna, to porozmawiamy. Poza tym mieszkańcy mogą mieć do mnie pretensje, że przecież są pilniejsze potrzeby niż sport, który na poziomie wyczynowym powinien funkcjonować za prywatną kasę - mówił ostatnio prezydent Kalisza Janusz Pęcherz.

Bez pomocy miasta zespół nie wystartuje jednak w rozgrywkach, a to może oznaczać rozbrat z ligową siatkówką na wiele lat. Podtrzymaniu nadziei nie sprzyja awans Grześków Kalisz (obecnie już Helleny Opatówek) do II ligi. Ekipa z potężnym sponsorem Janem Kolańskim (właściciel Helleny i Grześków), nie będzie pewnie chciała zatrzymywać się w II lidze dłużej niż sezon, a po jej ewentualnym awansie na zaplecze ekstraklasy problemy żeńskiej siatkówki szybko pójdą w zapomnienie.

- To nie jest aż tak poważne zagrożenie, jak się niektórym wydaje. Żeńska siatkówka jest mocno zakorzeniona w Kaliszu, a męska, żeby być prawdziwą przeciwwagą, potrzebuje naprawdę ogromnych środków i kilku sezonów funkcjonowania - podkreślił trener kaliskich siatkarek Mariusz Pieczonka.

Jednym z wariantów wyjścia z zapaści jest przejęcie miejsca od Calisii w I lidze przez MKS i tym samym odcięcie się od długów. Działacze nad Prosną mają czas na strukturalne zmiany do 15 lipca, bo wtedy upływa termin zgłoszeń do PZPS. Pozostaje jednak pytanie, jak to się stało, że klub siatkarski ma wielomilionowe długi. - Zaległości były od kilku lat, ale zawsze przed sezonem układano się z wierzycielami. Miarka przebrała się rok temu i dlatego teraz trudno przekonać potencjalnych sponsorów do przekazywania pieniędzy, bo od razu przejmowane są one przez urząd skarbowy. Takie są konsekwencje życia na kredyt - dodał Pieczonka, który szykuje się już do pracy w szkole.

Iskierką nadziei na lepsze czasy są narodziny solidnej drużyny w Murowanej Goślinie. Spadkobiercy poznańskich akademiczek, na czele z byłym menedżerem AZS AWF Andrzejem Miciulem i burmistrzem miasta Tomaszem Łęckim, chcą zbudować zespół na miarę awansu do I ligi. W realizacji ambitnych planów mają pomóc znane zawodniczki związane z Poznaniem i Wielkopolską, a także były trener Piasta Szczecin Marek Mierzwiński.

Hitem transferowym będzie z pewnością pozyskanie byłej reprezentantki kraju Beaty Strządały. 32-letnia skrzydłowa chce przenieść się z Dąbrowy Górniczej do Poznania. - Nie ukrywam, że decydują o tym względy prywatne. Ostatecznej decyzji jeszcze nie podjęłam, ale wszystko wskazuje na to, że będę reprezentowała barwy klubu z Murowanej Gośliny - powiedziała popularna "Beti".
Nie będzie to jedyne wzmocnienie nowej drużyny, ponieważ do Strządały dołączą prawdopodobnie jej dwie byłe koleżanki klubowe - Paulina Chojnacka z Dantera AZS AWF Poznań i Anna Manikowska z Nafty Piła. Pierwsza z nich była ostatnio kapitanem i liderką Piasta Szczecin, drużyny która walczyła w barażach o awans do LSK. Druga natomiast reprezentowała barwy AZS Białystok, siódmej drużyny ekstraklasy.

- Wiadomo że moje ambicje sportowe sięgają wyżej. Wydaje mi się, że mogłabym sobie poradzić w słabszej drużynie LSK, ale mam już dość tułaczki po Polsce. Być może więc wrócę do rodzinnego Poznania, który właśnie stracił ligowy zespół. Na szczęście przeprowadzka nie jest zbyt odległa. Wydaje mi się, że Murowana Goślina może w przyszłości stać się mocnym ośrodkiem siatkarskim - przyznała Paulina Chojnacka.

Z drużyną pożegnają się Urszula Bejga i Magdalena Jagodzińska. Na pewno zostaną w niej libero Natalia Narożna, środkowa Marianna Łakomy i skrzydłowa Daria Paszek, która podpisze umowę z Farmutilem, ale w Murowanej Goślinie będzie mogła grać na zasadzie wypożyczenia. Na pozycji rozgrywającej rozważana jest też kandydatura weteranki ligowych parkietów Iriny Archangielskiej, znanej kibicom w Poznaniu i Pile.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski