Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielkopolska: Lasy chcą pieniędzy od energetyków

Maciej Roik
Energetyka nie chce zapłacić lasom podatku i rekompensaty za tereny, które biegną wzdłuż linii energetycznych. Pieniądze się należą, bo jak twierdzą leśnicy, ziemia, o którą toczy się spór, jest wyłączona z produkcji. Energetyka odpowiada, że chce rozmawiać, ale o płaceniu nie może być mowy. Kilka, spośród 28 wielkopolskich nadleśnictw, walczy w sądzie o swoje prawa. Pierwsze wyroki już zapadły. Zgodnie z nimi energetyka powinna zapłacić odszkodowanie.

- Ta sprawa wymaga rozwiązań ustawowych - przekonuje Paweł Oboda, rzecznik spółki Enea. - My się nie zgadzamy z tym, że musimy płacić, bo linie stoją od wielu lat. Tak było i jest. Pewne zaszłości trzeba przyjąć i się z nimi pogodzić, bo przecież trakcji przesyłowych nie przestawimy - dodaje Oboda.
Stawka rozgrywki jest wysoka. Według szacunków Polskiego Towarzystwa Przesyłu i Rozdziału Energii Elektrycznej, Lasy Państwowe w całym kraju od samych dystrybutorów mogą zażądać nawet do 100 mln zł rocznie.

W Wielkopolsce każde nadleśnictwo dysponuje kilkunastoma hektarami, za które operatorzy sieci przesyłowych powinni zapłacić. Jak podaje Dyrekcja Regionalnych Lasów Państwowych w Poznaniu, w sześciu z dwudziestu pięciu nadleśnictw, które im podlegają, kwestia odszkodowania trafiła do sądu.

- W dwóch sprawach zapadł wyrok na korzyść nadleśnictwa - informuje Anna Wawrzyniak--Strzelińska, z RDLP w Poznaniu. - W pozostałych przypadkach, wszystko jest jeszcze w toku.
Nadleśnictwo Karczma Borowa posiada 12 hektarów terenów wyłączonych z produkcji. Jej przedstawiciele od dwóch lat starają się o należne im pieniądze.

- Sprawa ciągnie się od 2006 roku - potwierdza Piotr Główczyński, specjalista ds. stanu posiadania. - Chcemy wyegzekwować pieniądze, które zostały nam zasądzone w czterech różnych sprawach. Enea odwołała się jednak po raz kolejny od nakazów płatniczych, więc sprawa stoi w miejscu.
Na drogę sądową wystąpiły także nadleśnictwa w Turku, Kościanie, Koninie i Piaskach. Okręgi leśne decydują się na ten krok, bo rozmowy i spotkania nic nie dają.

- W zeszłym roku przedstawiciele regionalnych dyrekcji lasów spotkali się z energetyką, ale niczego konkretnego nie ustalono. Na razie negocjacje stoją w martwym punkcie i nic nie zapowiada, żeby to się miało zmienić - dodaje Główczyński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski