- Koniec nazwy "Grodziska" stał się jednym z tematów tego spotkania - przyznał burmistrz Szymański. - Trochę żal, bo ta woda sławiła kiedyś nasze miasto na cały kraj. Sam kilka lat pracowałem w tej firmie, więc mam do tej marki sentyment. Musimy się jednak z tym pogodzić, ponieważ to jest prywatny zakład. W tym wszystkim pocieszające jest to, że zniknięcie nazwy "Grodziska", to nie koniec samej produkcji wody mineralnej w naszym mieście. W to miejsce weszła po prostu inna marka. Na etykiecie jest informacja, że pochodzi ona właśnie z grodziskich złóż. Dla mnie ważne jest również to, że ta zmiana nie oznacza redukcji etatów, a może i wręcz przeciwnie, jeszcze lepszy rozwój tej firmy - stwierdził.
Andrzej Waląg, dyrektor grodziskiego Zakładu Produkcyjnego HOOP Polska Sp. zo.o., nie ukrywa, że decyzja podyktowana była względami ekonomicznymi. Jego zdaniem woda "Grodziska" była produktem niszowym. - Sprzedawała się ostatnio poniżej 50 tys. butelek miesięcznie. Przeznaczona była głównie na rynek wielkopolski. A w najlepszym momencie, na przełomie lat 80. i 90., nazwa ta pod różnymi postaciami, nie tylko jako woda mineralna, produkowana była w milionach. To były jednak inne czasy - podkreślił. - Teraz, przy takiej konkurencji, musieliśmy się skupić na jednej wiodącej marce, a dla nas jest nią "Arcticplus". I właśnie tę wodę produkujemy obecnie w Grodzisku. "Grodziska" jako nazwa po prostu przegrała w tym zestawieniu - poinformował Waląg.
- Samymi sentymentami ludzi się nie utrzyma, a my musimy dać im pracę. Gdy w 2002 roku przejmowaliśmy ten zakład, był na skraju bankructwa i zatrudniał garstkę pracowników. W tej chwili jest ich około trzystu. A przeniesienie produkcji wody "Arctica" do Grodziska to dla nas duża szansa - dodał. Dyrektor zaznacza, że HOOP nie odżegnuje się od tradycji wody "Grodziskiej" i podkreślił, że to właśnie z grodziskich złóż produkowany jest "Arctic plus". - Poza tym dodanie do nazwy "Arctic" członu "plus" też nie jest przypadkowe, bo oznacza właśnie ponad 30-letnią tradycję "Grodziskiej"- zaznaczył.
W markecie przy osiedlu Wojska Polskiego ostatnie butelki zeszły z półek dwa tygodnie temu. Mariusz Bartkowiak z działu Napoje przyznaje, że ludzie pytają o "Grodziską": - Najlepiej schodziła gazowana. Faktem jednak jest, że była to sprzedaż lokalna - dodaje.
Wstąpiliśmy też do sklepu przy ulicy Nowotomyskiej. Tu są jeszcze zgrzewki. Pracująca w tym sklepie Grażyna Braun przyznała, że gdy od przedstawiciela handlowego dowiedziała się, iż produkcja wody się kończy, trochę zapasów zrobiono. - Żal, że już jej nie będzie - przyznała.
Burmistrz Szymański mówi, że nie można się załamywać. Liczy, że uda się w mieście odrodzić piwo "Grodziskie". - Od kilku lat interesuje się tym jeden inwestor. Gdyby mu się to udało, odzyskalibyśmy jeden z naszych dawnych symboli - dodał z nadzieją.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?