Poznań: PiS nie chce ulotek swojego kandydata

- Stało się tak na wyraźne żądanie komitetu wyborczego PiS oraz na prośbę policji. Jednak większość z ponad miliona ulotek została już wysłana do domów w Wielkopolsce, bo usługa ruszyła w poniedziałek - mówi Jerzy Sygidus, rzecznik dyrekcji poczty w Poznaniu.

Komitet wyborczy PiS domagał się wstrzymania kolportażu, bo nic nie wiedział o takim wydatku. A wcześniej złożył wniosek na policji dotyczący zbadania wydatków swojego kandydata. Działacze PiS podejrzewali bowiem, że poseł Górski mógł przekroczyć narzucony mu limit wydatków na kampanię. Jeden z polityków PiS anonimowo powiedział nam, że limit Górskiego nie przekraczał dziesięciu tysięcy złotych.

- Nie powiem, jaki mam limit. Na pewno jednak niebawem go zdradzę - mówi Tomasz Górski. I zapewnia, że jego kampania jest prowadzona w uczciwy sposób.

Ile mogło kosztować wydrukowanie ponad miliona ulotek? Tego na razie nie wiadomo, ale można przypuszczać, że kilkadziesiąt tysięcy złotych. Poseł zamówił je w jednej z agencji reklamowej w Trzciance. Do tego trzeba doliczyć koszty kolportażu przez pocztę. Jerzy Sygidus z Poczty Polskiej nie chciał podać dokładnej wartości zlecenia. Ale potwierdził, iż dystrybucja ulotek posła Górskiego kosztowała więcej niż 10 tysięcy złotych.

Działacze PiS twierdzą, że jeśli okaże się, iż Gorski przekroczył limit, to kłopoty może mieć nie tylko, ale i cała partia. Chodzi o to, że ugrupowanie może utracić pieniądze budżetowe, gdyby okazało się, iż podczas kampanii doszło do nieprawidłowości finansowych.