Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odmienił oblicze Ziemi

Redakcja
K. Pomeranek
Z ks. abp. Henrykiem Muszyńskim, o związkach Jana Pawła II z Gnieznem, rozmawia Karol Pomeranek

Śledząc wszelkiego rodzaju komunikaty Kurii Metropolitalnej w Gnieźnie, nie przypominam sobie, by kiedykolwiek wcześniej Jego Ekscelencja tak osobiście zapraszał do udziału w modlitwie. Czy modlitwa 3 czerwca, w 30. rocznicę pielgrzymki Ojca Świętego do Gniezna ma wymiar szczególny?
Mamy 30-lecie pielgrzymki, która w dużym stopniu zmieniła dzieje Polski i Europy. Chcę, żeby ludzie uświadomili sobie, że to tu wszystko się zaczęło. Oczywiście, to był proces, który trwał jeszcze przynajmniej 10 lat, a w pewnym sensie trwa do dnia dzisiejszego, gdyż jesteśmy spadkobiercami tego dziedzictwa, które ciągle jest zadaniem do wypełnienia.

Napisał ksiądz arcybiskup w komunikacie, że "podejmiemy modlitwę dziękczynną Archidiecezji Gnieźnieńskiej a szczególnie miasta Gniezna za ten niezwykły i wielki pontyfikat". Co Gniezno zawdzięcza Janowi Pawłowi II?
Przede wszystkim biskupa, który po 171 latach rezyduje w Gnieźnie. To jest wyłączne dzieło Jana Pawła II. Jan Paweł II zlikwidował pewną konsekwencję zaborów. Jak wiadomo, rząd pruski nie zgodził się na to, żeby arcybiskup rezydował w Gnieźnie. Od tego czasu, aż do 1992 roku, trwała unia personalna. Ojciec Święty dwukrotnie był w Gnieźnie. Żadne miasto nie może się tym poszczycić, poza Krakowem i Częstochową, które stanowią zrozumiały wyjątek. Dalej wielkie jubileusze przeżywaliśmy razem z Ojcem Świętym. Mam na myśli jubileusz 1000-lecia śmierci św. Wojciecha, jubileusz 1000-lecia kanonizacji św. Wojciecha czy też millennium założenia metropolii w roku 2000. To wszystko zawdzięczamy właśnie Janowi Pawłowi II. Jego związek z Gnieznem był więc wyjątkowy.

"Pragniemy zanosić gorące dziękczynienie za Ojca Świętego Jana Pawła II i równie gorąco prosić, abyśmy w jak najbliższej przyszłości mogli cieszyć się z wyniesienia na ołtarze Sługi Bożego Jana Pawła II". Kiedy - według wiedzy i "wyczucia" księdza arcybiskupa - to nastąpi?
Nikt nie podaje i pewnie nie poda - dopóki nie będzie oficjalnego komunikatu - nawet przybliżonej daty, natomiast wiemy, że proces postępuje. Wydaje mi się, że zupełnie realnym jest oczekiwanie, że w przyszłym roku z okazji kolejnych rocznic Ojca Świętego, może nastąpić ogłoszenie beatyfikacji lub kanonizacji.
Są pewne oczekiwania, jest Rok Kapłański, być może "dojrzeje" też sprawa księdza Jerzego Popiełuszki. Jak wiadomo prezydium Episkopatu Polski skierowało do Ojca Świętego zaproszenie do odwiedzenia naszego kraju w przyszłym roku. Niewykluczone więc, że z okazji Roku Kapłańskiego w Polsce zostanie ogłoszona beatyfikacja księdza Jerzego, a w Rzymie beatyfikacja lub kanonizacja Jana Pawła II. Byłoby pięknie, gdyby tak się stało.

W słowie pasterskim, napisał ekscelencja, że "spotykając się z kolei na Wzgórzu Lecha z młodzieżą, Ojciec Święty przypomniał, że kultura polska od początku nosi bardzo wyraźne znamiona chrześcijańskie, które inspirowały całe dzieje naszego narodu". Dlaczego w tak trudnym politycznie 1979 roku Ojciec Święty mówił o kulturze, a nie o wolności?
Trzeba oczywiście uwzględnić czas, w którym te słowa zostały wypowiedziane. Byłem uczestnikiem tego spotkania. Pamiętam, to ogromne napięcie. Ojciec Święty umiał doskonale wyczuć oczekiwania, nadzieje. Mówić o wolności w tamtym momencie oznaczało nawoływać - może nie wprost do przewrotu - ale do występowania przeciwko reżimowi. W czasie dyktatury mówienie o wolności jest odwoływaniem się do podmiotowości, do świadomości obywatelskiej, która jest nie do pogodzenia z reżimem. Ojciec Święty umiał doskonale to wszystko wypośrodkować. Wskazał na kulturę, na naszą tożsamość, w wymiarze religijnym. A ponieważ w Polsce takie kwestie jak kultura, religijność, narodowość, patriotyzm są nierozdzielne, dynamizm, który w czasach komunistycznych papież wywołał wśród młodzieży, był przeogromny. Uświadomiliśmy sobie, że właściwie żyjemy swego rodzaju okruchami polskiej rzeczywistości, a jest ona zdecydowanie głębsza. Proszę pamiętać, że były to wówczas tematy "skazane na banicję". Nie można było mówić o kulturze chrześcijańskiej w dyktaturze, bo to oznaczało "budzić nowy rodzaj świadomości". A my ówczesną rzeczywistość widzieliśmy w postaci niepełnej, ponieważ nie było dostępu do pełnej prawdy.

3 czerwca 1979 roku w Gębarzewie, Ojciec Święty powiedział: "Tu na tym rozległym błoniu witam ze czcią samo gniazdo piastowskie, początek dziejów Ojczyzny, a równocześnie kolebkę Kościoła, w którym praojcowie zjednoczyli się jednością wiary z Ojcem, Synem i Duchem Świętym". Czy rozważania niektórych środowisk poznańskich podważające stołeczność Gniezna mają jakikolwiek sens?
Oczywiście nie w tym kontekście Ojciec Święty te słowa powiedział. Powiem tak: na ten patriotyzm Poznania i Gniezna patrzę z pewnego dystansu. Wydaje mi się, że jeśli ktoś myśli historycznie, to wie, że nie można dzisiejszych warunków przenosić na X wiek. Moim zdaniem nie ulega wątpliwości, że Gniezno było stolicą. Dlaczego spotkanie z Ottonem III odbywało się tutaj? Bardzo prosto pytanie... Ja już nie będę drażnił poznaniaków, ale z życiorysu św. Wojciecha dowiadujemy się, że Jordan był biskupem, ale Gniezna, o czym świadczy dopisek "civitatis Gnesnensis". Historycy mówią, że to jest błąd.... Jeśli to błąd, proszę to sprostować... Zawsze używam co do Gniezna określenia: "kolebka kościoła hierarchicznego w Polsce". To jest niepodważalne. Równie niepodważalne jest także to, że diecezja poznańska jest starsza. Jednak jak na to wszystko patrzy się spokojnie, wydaje mi się, że nie ma powodów do antagonizmów, bo jedno i drugie miasto ma dostateczne powody do chwały.

Może Jego Ekscelencja skomentować aktualne sprawy? Lecha Wałęsę spotkała lawina krytyki za udział w kongresach politycznych partii Libertas. Ksiądz arcybiskup przyłacza się do chóru krytyków?
Nie czuję się kompetentny, żeby krytykować Lecha Wałęsę, bo to jest pewien symbol. Wiadomo, że Wałęsa przekracza wszelkie schematy. To jest osobowość tego rodzaju, że on może sobie pozwolić, żeby być w jednym i drugim miejscu. Myślę, że to nawet nie jest przypadek, bo prezydent Wałęsa w ten sposób manifestuje, że nie przynależy do żadnej opcji politycznej w sensie ścisłym. Ma swoje zdanie, i tam, gdzie uważa, że jego obecność może służyć Polsce, działa. Nawet jeśli inni politycy się z tym nie zgadzają.

Czy mogę się umówić na rozmowę z prymasem Polski na 19 grudnia 2009 roku? Dopowiem tylko, że kardynał Józef Glemp tytuł prymasa Polski utraci z chwilą ukończenia przez niego 80. roku życia, czyli 18 grudnia 2009. Wtedy to tytuł prymasa - decyzją Stolicy Apostolskiej - wraca do Gniezna.
Pozwolę sobie na małe sprostowanie. Ojciec Święty w swoim dokumencie używa określenia "wraca do arcybiskupa gnieźnieńskiego", ponieważ nigdy ten tytuł z Gnieznem nie był rozłączony. Warto zwrócić uwagę, że zarówno ksiądz prymas Wyszyński, jak i ksiądz prymas Glemp zostali zamianowani prymasami jako arcybiskupi gnieźnieńscy. I żeby podkreślić związek prymasostwa z Gnieznem, Jan Paweł II nadał księdzu kardynałowi Glempowi, kiedy ten wybrał jako swoją siedzibę Warszawę, tytuł kustosza relikwii św. Wojciecha. Tak więc już Jan Paweł II postanowił, że tytuł prymasa pozostaje przy Gnieźnie. Ten tytuł więc nigdy z Gnieznem nie był rozłączony od 600 z górą lat. Jednym słowem, tytuł wraca do arcybiskupa gnieźnieńskiego, ktokolwiek nim będzie. Co zaś do samego pytania, oczywiście jest decyzja Ojca Świętego i konkretne terminy. Byłbym jednak ostrożny, bo do tego czasu... trzeba dożyć, a w moim wieku różne rzeczy mogą się zdarzyć...

Ksiądz arcybiskup Henryk Muszyński, metropolita archidiecezji gnieźnieńskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski