Prezes Sigmy, która przejęła ZNTK obiecał pracownikom po 600 zł zaliczki i gdy minęła godzina wypłaty pracownicy zabarykadowali własnymi ciałami budynek administracji żądając spełnienia obietnic.
- Ciągle słyszymy tylko, że a to na produkcję muszą dać, a to na części, a to za prąd zapłacić, a to komornikowi - mówi Renata Ludek. - A my z czego mamy żyć, jak nam od miesięcy nie płacą. Już niektórym tez komornik do domu puka - żali się kobieta. W ZNTK przepracowała 37 lat, od końca marca nie otrzymała z zakładu wynagrodzenia, wczoraj wywalczyła pierwsze 600 zł. Tyle samo ma dostać do poniedziałku pozostałych 380 pracowników zakładu.
Oprócz należnych im wypłat domagali się też uregulowania zaległości w funduszu socjalnym i przedstawienia im zaświadczeń opłacania obowiązkowych ubezpieczeń i składek emerytalnych. Oburzenie budziła też decyzja o nie wypisywaniu zaświadczeń o wstrzymaniu wypłat wynagrodzeń.
Z terenu zakładu pracownicy wypuścilie jedynie prezesa Sigmy, Zbigniewa Majcherka. Według obietnic miał jechać do banku by podjąć pieniądze na wypłaty zaliczek. Wrócił po kilku godzinach, a zgromadzeni ludzie zaczęli dostawać obiecane 600 zł. Reszcie załogi zaliczka ma być wypłacona w poniedziałek.
Po weekendzie mają też rozpocząć się rozmowy z zarządem na temat sporu zbiorowego. Dzisiaj prośbę zarządu firmy negocjacje przełożono.
- Nasz główny postulat to wypłata zaległych pensji, bo ludzie nie mają już z czego żyć mówi związkowiec, Wojciech Słomka.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?