Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Musimy poczekać na kolejne inwestycje w nowym zoo

Elżbieta Podolska
W weekendy po otwarciu słoniarni, poznańskie zoo na Malcie przeżywa oblężenie
W weekendy po otwarciu słoniarni, poznańskie zoo na Malcie przeżywa oblężenie W. Wylegalski
Poznańskie nowe zoo w przyszłym roku czekają kolejne remonty i zmiany. Do tego czasu poznaniacy muszą się uzbroić w cierpliwość.

W tym roku nie będzie więcej kas, miejsc parkingowych, wejścia od ulicy Browarnej i kolejek ułatwiających poruszanie się po rozległym ogrodzie. - To niedopuszczalne, żebym musiał przed kasą stać prawie godzinę - skarży się Robert Jamroziak. - Przyjechałem z małymi dziećmi i zmarnowałem tyle czasu. Czy rzeczywiście nie da się nic zrobić, żeby ułatwić ludziom oglądanie zwierząt?

Po otwarciu słoniarni, każdy chciał zobaczyć jej dwóch mieszkańców - Ninio i Yzika. - Już miniony weekend był w nowym zoo bardzo spokojny. Po początkowej fascynacji wszystko powoli wraca do normy - mówi Bożena Przewoźna, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej Urzędu Miasta Poznania.

W tym roku urzędnicy nie planują już żadnych dużych inwestycji na terenie zoo. - Nie mamy na to pieniędzy. Poza tym muszą zostać rozpisane przetargi na wszystkie prace, a na to potrzebny jest też czas. Zostanie przygotowane studium wykonalności, w którym zaplanowane zostaną nie tylko kolejki, ale także wejście od ulicy Browarnej z kasami i parkingami - wskazuje Bożena Przewoźna.

Zgodnie z planem, kolejki mają jeździć po obiekcie dopiero od przyszłego sezonu. - Nie jest wcale tak prosto znaleźć odpowiednią kolejkę, czyli taką, która ma wszelkie gwarancje bezpieczeństwa i jest przystosowana dla niepełnosprawnych i przewożenia wózków dziecięcych - twierdzi Lech Banach, dyrektor poznańskiego zoo.

To jednak dopiero początek, bowiem trzeba do tego stworzyć na terenie całego ogrodu przystanki, na których będą się zatrzymywać małe pociągi (najlepiej z multimedialnymi tablicami o znajdujących się z pobliżu zwierzętach).

Bardzo potrzebne jest także wejście do zoo od strony ulicy Browarnej, skąd jest znacznie bliżej do słoniarni. Lecz to także kosztowna inwestycja, bowiem nie tylko trzeba wybudować kasy i stworzyć miejsca parkingowe, ale znaleźć pieniądze na zatrudnienie kolejnych osób. - Doszliśmy do porozumienia z proboszczem parafii przy ulicy Czekalskie i w razie czego można tam też parkować samochody - mówi dyrektor Bożena Przewoźna. - Nie możemy tworzyć ogromnych parkingów, które będą wykorzystane kilka dni w roku. Do ogrodu zoologicznego można przychodzić także w dni powszednie, kiedy nie ma takiego oblężenia.

- A może przy okazji wielkich inwestycji pomyśleć także o położeniu nowego asfaltu na dziurawych alejkach, bo jadąc z wózkiem prawie zgubiłam koło - opowiada Krystyna Woźniak.

- Myślę, że takie drobne remonty wykonywane są na bieżąco i dyrektor Banach bardzo dba o porządek na terenie ogrodu - tłumaczy dyrektor Przewoźna. - Wszystkie alejki i drogi dojazdowe wokół słoniarni zostały w tym roku zmodernizowane. A z resztą prac musimy poczekać do następnego budżetu - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski