Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Podejrzani o łapówki strażnicy domagają się odszkodowania

Barbara Wicher
Do 21 maja sąd odroczył ogłoszenie wyroku w sprawie odszkodowania dla strażników miejskich z Poznania. Municypalni chcą po ok. 7 tys. zł odszkodowania za, według nich, bezprawne zwolnienie z pracy.

Jesienią ubiegłego roku prokuratura zainteresowała się strażnikami, którzy mieli brać łapówki m.in. za zdejmowanie blokad z kół samochodów bez wypisywania mandatów. Na początku października komendant wypowiedział im pracę. Przez 3 miesiące mieli wprawdzie nie zakładać mundurów, ale mieli dostawać normalną pensję. Straż miejska zmieniła tę decyzję pod koniec listopada, kiedy rozesłała podejrzanym o łapówkarstwo strażnikom dyscyplinarne rozwiązania umowy o pracę. Tym samym stracili oni prawo do wynagrodzenia.

Właśnie te pieniądze są powodem pozwu przeciw straży miejskiej. Według prawników reprezentujących byłych już municypalnych, komendant nie miał podstaw, by ich dyscyplinarnie zwolnić .

Jak dzisiaj zeznał ostatni już świadek Robert Szczepaniak, powodem decyzji o "dyscyplinarce" było postanowienie Prokuratury Rejonowej w Szamotułach o zawieszeniu w czynnościach służbowych podejrzanych strażników.

- Z tego dokumentu wynikało, iż podejrzani w toku przesłuchania przed prokuratorem przyznali się do zarzucanych im przestępstw - odpowiadał na pytania sądu kierownik referatu kadr, szkoleń i BHP w poznańskiej straży miejskiej. A o tym właśnie przełożeni podejrzanych municypalnych mieli nie wiedzieć, wręczając podwładnym pierwsze wymówienia.

Inną wersję wydarzeń przedstawiają jednak zwolnieni strażnicy. Grzegorz Sz. w trakcie procesu stwierdził, że były już komendant straży w Poznaniu Alojzy Łowicki, miał przy pierwszym zwolnieniu tłumaczyć, że w zarzuty prokuratora nie wierzy. Jednak zwolnić musi, bo "są naciski polityczne ze strony prezydenta i prasy". Jego słowa potwierdził kolejny zwolniony strażnik Paweł G. Utrzymuje, że pokazał komendantowi "papier z prokuratury", na co ten miał stwierdzić, że "takie zarzuty to żadne zarzuty". Na takie słowa ucieszyli się sami strażnicy.

Wyrok w tej sprawie zapadnie za dwa tygodnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski