Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel: Żal, że Adams jest tylko jeden

Jacek Portala
Leigh Adams z podniesioną głową opuszczałby wczoraj Toruń, gdyby jego drużyna uratowała choćby remis
Leigh Adams z podniesioną głową opuszczałby wczoraj Toruń, gdyby jego drużyna uratowała choćby remis T. Stręk
W niedzielę na torze super-nowoczesnego stadionu, całkowicie zadaszonego, Moto Arena imienia Mariana Rosego w Toruniu, zbudowanego przy Szosie Bydgoskiej przez dwanaście miesięcy, kosztem 96 milionów złotych, rozegrano historyczny pierwszy mecz z udziałem dwóch tytanów najsilniejszej od siedmiu lat ligi żużlowej na świecie.

Unibax Toruń, mistrz Polski, zmierzył się z Unią Leszno, srebrnym medalistą ubiegłorocznego finału rozgrywek CenterNet Mobile Speedway Ekstraliga. Aniołowie z grodu Kopernika i Byki z Leszna także w 2007 roku walczyły w finale drużynowych mistrzostw Polski. Wtedy triumfowali biało-niebiescy.

Wczoraj, na nowym torze w Toruniu, obrońcy mistrzowskiej korony wygrali 48:42 z dotychczasowym liderem tabeli Unią Leszno. Następcy legendarnego Alfreda Smoczyka oddali fotel lidera Aniołom z grodu Kopernika. Mistrzowie Polski w trzech meczach zdobyli komplet punktów.

- Najważniejsze, że na otwarcie naszego wspaniałego stadionu wygraliśmy mecz z bardzo silnym rywalem i sprawiliśmy wielką radość naszym kibicom. Wszystko było fantastyczne. Wspaniała walka na torze prowadzona była, od początku do końca zawodów, w duchu fair play. Atmosfera na trybunach była prawdziwie świąteczna - promieniał ze szczęścia filigranowy Wiesław Jaguś, wielokrotny reprezentant Polski, finalista Grand Prix 2007 i kapitan Aniołów.

- Właściwie o sukcesie decydował moment startu i dobre taktyczne rozegranie pierwszego wirażu. Na dystansie niewiele można było już uczynić. Wprawdzie nie traciliśmy w drugiej części meczu wielu metrów do rywali, ale kontry w naszym wykonaniu nie były już skuteczne - analizował pierwsze tegoroczne starcie gigantów Jarosław Hampel.

Jeden z czterech muszkieterów biało-niebieskich przyznał, że rywale wyruszali do boju szybciej, kiedy taśmę maszyny startowej uruchamiał sędzia meczu Andrzej Terlecki z Gdyni. Poważne problemy techniczne z motocyklami miał Damian Baliński. Wychowanka Unii Leszno i wielkiego wojownika żużlowej areny, usprawiedliwiają jednak okoliczności. Dla Byków, jak i pozostałych drużyn naszej klubowej elity, nowy tor będzie tajemniczy w doborze optymalnych ustawień w motocyklach, przynajmniej na początku meczu.

Torunianie, na progu tegorocznego sezonu, są w znakomitej formie. Nieobecność Hansa Niklasa Andersena, kapitana reprezentacji Danii, który opuścił mistrza Polski i przeniósł się do gdańskiego Wybrzeża, jest niezauważalna. Adrian Miedziński i Robert Kościecha na swoich barkach potrafią dźwigać ciężar odpowiedzialności za losy drużyny i meczu. O liderach mistrza Polski - Australijczykach Ryanie Sullivanie, Chrisie Holderze i Jagusiu można mówić jedynie w samych superlatywach.

W Unii Leszno w szlagierze rundy wiosennej sezonu regularnego słabo spisywali się obaj juniorzy i Adams Shields. Leigh Adams, kapitan Byków, był bohaterem wieczoru, ale trochę osamotnionym. Krzysztof Kasprzak oraz Hampel przeżywali też trudne momenty. Właśnie "Kasper" w szóstym wyścigu stoczył najbarwniejszy pojedynek o zwycięstwo z Jagusiem. Leszczynianin przegrał na ostatniej prostej walkę o trzy punkty. Później wydarł dosłownie z gardła dwa punkty Sullivanowi.

W czternastej gonitwie trener wicemistrza Polski Czesław Czernicki, wprowadził kolejną rezerwę taktyczną - Hampel zastąpił Balińskiego. Ale zwycięstwo w nim Jagusia oznaczało sukces mistrzów Polski. - Gratuluję zwycięstwa torunianom. Popełniliśmy kilka błędów, niestety, brzemiennych w skutkach. Stadion w Toruniu jest cudowny - powiedział Józef Dworakowski, prezes Unii Leszno i jeden z honorowych gości meczu.

Unibax: Sllivan 6 (2,3,1,0,-), Miedziński 9 (1,2,3,3,0, Holder 11 (3,2,3,2,1), Kościecha 8 (2,1,2,2,1), Jaguś 11 (2,3,3,0,3), Lampkowski 3 (1,1,0,0,1), Kus 0 (0).
Unia: Adams 16 (3,3,2,2,3,3), Shields 1 (t/w,0,1,-), Baliński 1 (u/w,1,0,-), Kasprzak 9 (1,2,2,1,1,2), Hampel 10 (3,1,1,3,0,2), Pawlicki 2 (2,0,0,d), Pavlic 3 (3,0,0).
Rekord toru: 58,06 sekund Adams w piątym wyścigu
Sędziował: Andrzej Terlecki (Gdynia)
Widzów: 18 000

Wyścig po wyścigu
1. Pavlic, Pawlicki, Lampkowski, Kus 1:5 (1:5)
2. Adams, Sullivan, Miedziński, Pavlic 3:3 (4:8)
3. Holder, Kościecha, Kasprzak, Baliński (u/w) 5:1 (9:9)
4. Hampel, Jaguś, Lampkowski, Pawlicki 3:3 (12:12)
5. Adams, Holder, Kościecha, Shields 3:3 (15:15)
6. Jaguś, Kasprzak, Baliński, Lampkowski 3:3 (18:18)
7. Sullivan, Miedziński, Hampel, Pawlicki 5:1 (23:19)
8. Jaguś, Adams, Shiels, Lampkowski 3:3 (26:22)
9. Miedziński, Kasprzak, Sullivan, Baliński 4:2 (30:24)
10. Holder, Kościecha, Hampel, Pavlic 5:1 (35:25)
11. Miedziński, Adams, Kasprzak, Jaguś 3:3 (38:28)
12. Adams, Holder, Lampkowski, Pawlicki (d) 3:3 (41:31)
13. Hampel, Kościecha, Kasprzak, Sullivan 2:4 (43:35)
14. Jaguś, Kasprzak, Kościecha, Hampel 4:2 (47:37)
15. Adams, Hampel, Holder, Miedziński 1:5 (48:42)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski