Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zarzuty wobec "Betlejemki"

Katarzyna Warszta
Wojewoda już wcześniej skierował zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu używania przemocy fizycznej, i nielegalnej adopcji.
Wojewoda już wcześniej skierował zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu używania przemocy fizycznej, i nielegalnej adopcji. FOT. WALDEMAR WYLEGALSKI
Zarzuty są poważne - powiedział dzisiaj wojewoda wielkopolski Piotr Florek na konferencji prasowej dotyczącej wyników kontroli w Domu Matki i Dziecka "Betlejemka" w Rostarzewie.

O nieprawidłowościach w tej placówce pisaliśmy już w lutym, po rozpoczęciu tam kontroli przez pracowników Urzędu Wojewódzkiego. Kilka byłych podopiecznych skarżyło się wtedy m. in.na to, że bite są tam dzieci, zabierane im są pieniądze, a warunki pobytu pozostawiają wiele do życzenia.

Wojewoda już wcześniej skierował zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu używania przemocy fizycznej, i nielegalnej adopcji. Jak się okazało Prokuratura Rejonowa w Grodzisku umorzyła te postępowania z powodu braku znamion przestępstwa. - Jeżeli matki uznają, że karcenie ich dzieci było biciem, to mogą złożyć prywatne zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa - powiedział dzisiaj prokurator Dariusz Bizoń, który sprawy umorzył.

Prokuratura umarza postępowanie, wojewoda stawia następne zarzuty

Tymczasem wojewoda zdradził kolejne szczegóły kontroli. Przede wszystkim wykryto, że ośrodek przyjmował nielegalnie, bez pozwolenia wojewody, osoby starsze.

Z kolei żona prowadzącego ośrodek Wojciecha Michnikowskiego miała się posługiwać fałszywą pieczątką pracownika socjalnego i bez uprawnień przeprowadzała wywiady środowiskowe. Odkryto także deponowanie przez właściciela pieniędzy podopiecznych bez żadnego pisemnego potwierdzenia tego faktu oraz zastraszanie ich i naruszanie godności osobistej poprzez wykorzystywanie przeciwko nim informacji z ich osobistego życia. - Przedmiotowo traktowano podopieczne, między innymi sugerując im choroby psychiczne - mówi Tomasz Stube, z biura prasowego wojewody.

Oprócz tego stwierdzono wiele nieprawidłowości bytowych, takich jak, brak ciepłej wody, zbyt niską temperaturę w pomieszczeniach, udostępnienie tylko jednej łazienki dla kilkunastu osób, umiejscowienie pokoi w piwnicach,czy brak pralni i suszarni.

Do końca maja Wojciech Michnikowski ma czas na realizację zaleceń pokontrolnych. Jeśli się do nich nie zastosuje, grozi mu kara w wysokości od 2 do 6 tysięcy złotych. Teraz wojewoda wszczął postępowanie w sprawie nielegalnego przyjmowania osób w podeszłym wieku bez odpowiedniego zezwolenia. W tym przypadku kara wynosi 10 tysięcy złotych. Obecnie jest problem z regularnymi kontrolami w "Betlejemce".

Jak się bowiem okazuje, Wojciech Michnikowski nie chce wpuszczać pracownika socjalnego z Grodziska Wlkp., który ma za zadanie sprawdzenie m.in. tego, ile osób tam przebywa. - Pan Michnikowski twierdzi, że aby wejść na kontrolę, pracownik socjalny musi się z nim umówić, a to jest przecież wbrew idei kontroli - dodaje T. Stube.

Urząd Wojewódzki przesłał wszystkie dokumenty i ustalenia do Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, które sprawuje nadzór nad fundacjami (Betlejemkę prowadzi fundacja) oraz do rzecznika Praw Dziecka i Rzecznika Praw Obywatelskich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski