W ciągu 38 lat Jan Słomczyński wysłał 100 listów do pięciu instytucji: GEOPOZ-u, ZKZL-u, WGN, MPGM i do dwóch prezydentów miasta. W 2008 roku uzyskał pisemną obietnicę wykupu od wiceprezydenta Kruszyńskiego. Jednak władze miasta zdanie zmieniły i teraz mieszkania sprzedać nie chcą. Poznaniak czuje się oszukany.
- Ta nieruchomość składa się z trzech mieszkań komunalnych. W jednej z nich mieszkam razem z rodziną od 55 lat. O wykup mieszkania staram się od 38 lat. GEOPOZ tak sprawnie działał, że operat z inwentaryzacji mieszkania, który jest niezbędny do wykupu, został zatwierdzony dopiero po 9 latach - mówi Jan Słomczyński.
Poznaniak uważa, że to szefostwo ZKZL-u storpedowało pomysł sprzedaży.
- Lokatorzy chcieli wykupić mieszkania z bonifikatą, ale miasto zdecydowało, że tej nieruchomości nie sprzeda i w związku z tym opublikowano odpowiednie zarządzenie prezydenta - wyjaśnia Ewa Bartosik z ZKZL-u.
W zarządzeniu prezydenta z 8 lipca 2011 r. czytamy, że zrezygnowano ze sprzedaży wspomnianych mieszkań ze względu na "potencjał ekonomiczny nieruchomości wynikający z jej szczególnej lokalizacji i jednoczesną możliwość alternatywnego zagospodarowania powierzchni mieszkalnej budynku." Jednak Jan Słom-czyński nie zgadza się z dokumentem i odwołuje się do listu, który otrzymał od zastępcy prezydenta Poznania Mirosława Kruszyńskiego 19 grudnia 2008 r. Prezydent zapewnia w nim, że: "w wyniku przeprowadzonego postępowania wyjaśniającego stwierdzono zasadność Pańskiej skargi (…) uruchomienie procedury sprzedaży nastąpi w możliwie najbliższym terminie (…) chciałbym bardzo serdecznie przeprosić za powstałe niedogodności".
Zastępca prezesa ZKZL ma inne zdanie na ten temat. - W rozumieniu kodeksu cywilnego, pismo prezydenta Kruszyńskiego nie jest obietnicą - mówi Ewa Bartosik. - Sytuacja na rynku nieruchomości się zmieniała i decyzja właściciela jest taka, że teraz nie chce sprzedać własności. W latach 90. rynek nieruchomości wyglądał inaczej. Teraz na nieruchomości patrzy się jak na majątek o charakterze inwestycyjnym. Pan Słomczyński myśli, że prawo lokatora jest wyższe niż prawo właściciela, a to właściciel decyduje, czy chce sprzedać swoją własność - wyjaśnia.
Do końca 2008 roku lokatorzy mieszkań komunalnych mogli zgłaszać wnioski o kupno mieszkań z bonifikatą w wysokości 90 proc. wartości lokalu. Ewa Bartosik przekonuje, że ZKZL zachowuje się jak każdy inny właściciel.
- Niektóre nieruchomości, szczególnie ta przy Starym Rynku, mają duży potencjał i zbyt dużą wartość dla miasta, żeby je sprzedawać z 90-procentową bonifikatą. Każdy, to nie może wykupić mieszkania, otrzymuje ofertę przeprowadzki do innego, które ma możliwość kupna z bonifikatą - dodaje Ewa Bartosik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?