Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie każde mieszkanie można odkupić od ZKZL-u

Katarzyna Dobroń
Jan Słomczyński czuje się oszukany przez władze Poznania, które obiecały mu, że mieszkanie będzie mógł wykupić na własność
Jan Słomczyński czuje się oszukany przez władze Poznania, które obiecały mu, że mieszkanie będzie mógł wykupić na własność Waldemar Wylegalski
Jan Słomczyński od 38 lat bezskutecznie stara się o wykupienie mieszkania w zabytkowym domku budniczym przy Starym Rynku. Pomimo wcześniejszych obietnic, miasto nie chce sprzedać lokalu.

W ciągu 38 lat Jan Słomczyński wysłał 100 listów do pięciu instytucji: GEOPOZ-u, ZKZL-u, WGN, MPGM i do dwóch prezydentów miasta. W 2008 roku uzyskał pisemną obietnicę wykupu od wiceprezydenta Kruszyńskiego. Jednak władze miasta zdanie zmieniły i teraz mieszkania sprzedać nie chcą. Poznaniak czuje się oszukany.

- Ta nieruchomość składa się z trzech mieszkań komunalnych. W jednej z nich mieszkam razem z rodziną od 55 lat. O wykup mieszkania staram się od 38 lat. GEOPOZ tak sprawnie działał, że operat z inwentaryzacji mieszkania, który jest niezbędny do wykupu, został zatwierdzony dopiero po 9 latach - mówi Jan Słomczyński.

Poznaniak uważa, że to szefostwo ZKZL-u storpedowało pomysł sprzedaży.

- Lokatorzy chcieli wykupić mieszkania z bonifikatą, ale miasto zdecydowało, że tej nieruchomości nie sprzeda i w związku z tym opublikowano odpowiednie zarządzenie prezydenta - wyjaśnia Ewa Bartosik z ZKZL-u.

W zarządzeniu prezydenta z 8 lipca 2011 r. czytamy, że zrezygnowano ze sprzedaży wspomnianych mieszkań ze względu na "potencjał ekonomiczny nieruchomości wynikający z jej szczególnej lokalizacji i jednoczesną możliwość alternatywnego zagospodarowania powierzchni mieszkalnej budynku." Jednak Jan Słom-czyński nie zgadza się z dokumentem i odwołuje się do listu, który otrzymał od zastępcy prezydenta Poznania Mirosława Kruszyńskiego 19 grudnia 2008 r. Prezydent zapewnia w nim, że: "w wyniku przeprowadzonego postępowania wyjaśniającego stwierdzono zasadność Pańskiej skargi (…) uruchomienie procedury sprzedaży nastąpi w możliwie najbliższym terminie (…) chciałbym bardzo serdecznie przeprosić za powstałe niedogodności".

Zastępca prezesa ZKZL ma inne zdanie na ten temat. - W rozumieniu kodeksu cywilnego, pismo prezydenta Kruszyńskiego nie jest obietnicą - mówi Ewa Bartosik. - Sytuacja na rynku nieruchomości się zmieniała i decyzja właściciela jest taka, że teraz nie chce sprzedać własności. W latach 90. rynek nieruchomości wyglądał inaczej. Teraz na nieruchomości patrzy się jak na majątek o charakterze inwestycyjnym. Pan Słomczyński myśli, że prawo lokatora jest wyższe niż prawo właściciela, a to właściciel decyduje, czy chce sprzedać swoją własność - wyjaśnia.

Do końca 2008 roku lokatorzy mieszkań komunalnych mogli zgłaszać wnioski o kupno mieszkań z bonifikatą w wysokości 90 proc. wartości lokalu. Ewa Bartosik przekonuje, że ZKZL zachowuje się jak każdy inny właściciel.

- Niektóre nieruchomości, szczególnie ta przy Starym Rynku, mają duży potencjał i zbyt dużą wartość dla miasta, żeby je sprzedawać z 90-procentową bonifikatą. Każdy, to nie może wykupić mieszkania, otrzymuje ofertę przeprowadzki do innego, które ma możliwość kupna z bonifikatą - dodaje Ewa Bartosik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski