Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powrót do pracy i debiut w żłobku

Agnieszka Goździejewska
Tak minął poranek i wieczór. Żłobkowy dzień pierwszy
Tak minął poranek i wieczór. Żłobkowy dzień pierwszy Dariusz Gdesz/archiwum Polskapresse
– Ale ty zadzwoń, bo… bo ja się popłaczę – proszę Przyjaciela Mego. Nerwowo patrzę w ekran komputera i myślę o tym, że Janka nie ma. Nie ma go tu, przy mnie.

Zobacz też inne teksy na Blogu Młodej Mamy

Nie mogłam spać w noc przed rewolucją. Zdenerwowanie udzieliło się całemu naszemu domowi i co jakiś czas któreś z nas kręciło się w łóżku i chciało wstawać.

W końcu nadszedł czas.

Na minutę przed budzikiem wstaję i idę do łazienki. Plan działania powtarzam kilka razy.

– Zabierz pościel, spakuj torebkę, nie zapomnij dokumentów, weź smoczek – układałam sobie w głowie. – Śniadanie, pieluszki, witaminy…

Przed 7:00 startujemy. Po kilkunastu minutach jesteśmy już w żłobku. Rozbieranie, ostatnie rozmowy. Motam się, podając opiekunce kartę z przyzwyczajeniami Janka. Nasz Syn, jakby nigdy nic, przygląda się innym dzieciom.

– Mogę jeszcze buziaka „na do widzenia”? – wołam w głąb sali.

Wychodzimy. Serce mi bije. Może to przez ten kawałek trasy pod górkę. A może z emocji. Pewnie jedno i drugie.

Przed 8 docieramy do pracy. Po kilku problemach technicznych, zabieram się do działania. Gładko. Spokojnie.

Po dwóch godzinach nie wytrzymuję. Proszę Przyjaciela Mego, żeby zadzwonił do żłobka i zapytał, co z Ludzikiem. I nie to, że się martwię, że mu tam źle. I nie to, że myślę, że ma złą opiekę, że coś mu się dzieje. Najgorsze jest to, że nie ma go. Nie ma go tu, przy mnie. Przy mamusi.

– Panie powiedziały, że wszystko w porządku. Pokazał dzieciom, jak się robi konika* i wszystkie dzieci się z nim bawiły. A potem bawiły się też panie opiekunki. Poza tym mówią, że to radosne dziecko – relacjonuje Przyjaciel Mój Cierpliwy. – Także się odnalazł. Nic się nie martw!

Po tych słowach dzień zaczął mijać przyjemniej. Gdy tylko przyszedł Kolega-Zmiennik, popędziłam po Mój Skarb. Byłam taka dumna, odbierając go z rąk pani opiekunki, słysząc, że ładnie zjadł, widząc, że jest zadowolony.

W domu Janek rozchichotany i pełen energii zapomniał się w zabawie i… zaczął raczkować!

Tak minął poranek i wieczór.

Żłobkowy dzień pierwszy.

Blog Młodej Mamy - czytaj i oglądaj więcej na facebooku

__________

* dokładnie: konika na biegunach - gdy Ludzik opera się na dłoniach i kolanach, i buja do przodu i do tyłu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski