Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie ma padaczki, ale prawa jazdy też nie. Szpital zarobił na złej diagnozie?

Krystian Lurka
Kamila Kruś nie może zasiąść za kierownicą swego samochodu. Chociaż wcale nie ma padaczki od  sierpnia urzędy traktują ją jako chorą i zatrzymano jej prawo jazdy. Winny jest zły wypis ze szpitala
Kamila Kruś nie może zasiąść za kierownicą swego samochodu. Chociaż wcale nie ma padaczki od sierpnia urzędy traktują ją jako chorą i zatrzymano jej prawo jazdy. Winny jest zły wypis ze szpitala Paweł Miecznik
Poznanianka skarży się, że szpital wystawił jej błędną diagnozę, a w wypisie są sprzeczne dane. Przez niedopatrzenie kobieta od pięciu miesięcy musi tłumaczyć, że wcale nie jest chora. Szpital mógł wystawić taką diagnozę, żeby dostać pieniądze z NFZ.

Poznanianka według sprzecznych informacji zawartych w szpitalnym wypisie "choruje" na padaczkę. A to oznacza, że nie może jeździć samochodem. Od pięciu miesięcy kobieta próbuje wygrać z urzędniczą machiną i wyjaśnić błędny wpis. Bez efektów. Kolejne odwołania nic nie dają, a szpital nawet nie próbuje wytłumaczyć swojej decyzji. Wiadomo, że gdyby do karty nie wpisano symbolu padaczki, szpital nie dostałby... dofinansowania od Narodowego Funduszu Zdrowia za tę pacjentkę.

Czytaj także:

Umarł w szpitalu HCP. Gdyby go zbadali, to miałby szanse na życie

Kamila Kruś w sierpniu tego roku trafiła do szpitala, bo nagle pojawiły jej się mroczki przed oczami, a ręce zaczęły drętwieć. Musiała przejść badania na oddziale neurologicznym w Szpitalu Wojewódzkim przy ulicy Lutyckiej w Poznaniu. Lekarze w trakcie badań nie wykryli żadnych poważnych schorzeń. Jednak po wyjściu ze szpitala, w wypisie przeczytała: "Obserwacja w kierunku padaczki". Znajdował się tam również symbol rozpoznania "G40.8".

- I ten symbol to jest powód moich kłopotów. Bo jak się okazało - według dokumentów - cierpię na padaczkę - żali się 27-letnia Kamila Kruś. Właśnie przez ten zapis kobieta nie może korzystać z samochodu, ponieważ dokument ze szpitala trafił do Wydziału Komunikacji Urzędu Miasta Poznania.

Odszkodowania za błędy w szpitalu? Tak, ale po latach

- Zgodnie z rozporządzeniem Ministerstwa Zdrowia szpitale muszą powiadamiać wydział komunikacji o osobach, które są chore na padaczkę - tłumaczy Jadwiga Foltyn, kierownik oddziału praw jazdy poznańskiego Urzędu Miasta. Osoby chore mogą stanowić zagrożenie w ruchu drogowym.

- Wydział musiał wszcząć postępowanie, aby odebrać pani Kamili prawo jazdy - mówi Jadwiga Foltyn i dodaje: - Pracownicy urzędu nie są lekarzami i nie mogą podważać decyzji szpitala.

Kobieta po wizycie w Wojewódzkim Ośrodku Medycyny Pracy w Poznaniu, odwołała się od decyzji. Potem sprawę zgłosiła do najwyższej krajowej instancji w tej dziedzinie - Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi. Obecnie czeka na wyniki postępowania. Do tego czasu nie może prowadzić posiadanego samochodu, a to znacznie utrudnia jej życie.

Mimo że kobieta nie ma padaczki, wyniku nie jest pewna. Wszyscy kolejni urzędnicy i lekarze badający kobietę opierali się bowiem na dokumencie z Lutyckiej.
- Każdy pytał: "Jak długo choruję na padaczkę? czy "Jak wyglądają ataki?". Dla nich najważniejszy jest dokument szpitalny, a według niego jestem chora - żali się i dodaje: - Czuję się całkiem bezsilna, jakbym waliła głową w mur.

To, że 27-latka nie ma padaczki potwierdzają badania przeprowadzone przez doktora Adama Szczucińskiego z Centrum Medycznego Polmed w Poznaniu. Ten w rozpoznaniu opisuje "G44. Inne zespoły bólu głowy".

Dlaczego zatem szpital w jednym dokumencie napisał dwie sprzeczne diagnozy? Kamila Kruś wyjaśnia, jaka może być tego przyczyna.

- Mój przyjaciel podczas wizyty w szpitalu spotkał się z lekarką, która mnie badała. Usłyszał: "Wiem, że pani Kamila nie ma padaczki, ale gdybym tego symbolu nie wpisała, nie dostalibyśmy pieniędzy z Narodowego Funduszu Zdrowia" - wspomina pacjentka.

Karol Chojnacki, zastępca dyrektora szpitala na pytanie czy to możliwe, nie zaprzecza.

- Zasady rozliczeń świadczeń zdrowotnych z NFZ nie przewidują określenia "obserwacja w kierunku padaczki". Stąd też informacja do NFZ zawierała rozpoznanie "padaczka" - mówi Karol Chojnacki. Jest to jedyne możliwe rozwiązanie, aby szpital otrzymał dofinansowanie przy rozliczeniach świadczeń zdrowotnych udzielonych pacjentce.

Od 2011 roku osoby chore na padaczkę nie mogą mieć prawa jazdy
Obecnie lekarz, który rozpozna padaczkę (a także cukrzycę) u pacjenta, musi poinformować o tym organ wydający prawo jazdy. W ten sposób Ministerstwo Zdrowia chce wyeliminować z ruchu drogowego potencjalnie niebezpiecznych, niesprawnych kierowców.

Nie oznacza to jednak, że chorzy na epilepsję nigdy nie zasiądą za kierownicą. Od czerwca 2011 roku przepisy w tej sprawie zostały dostosowane do prawa Unii Europejskiej. Wg tego prawa jeżeli chory na padaczkę w ciągu ostatnich dwóch lat nie miał ataku, będzie mógł przystąpić do kursu. Tacy kierowcy będą jednak musieli co pół roku poddawać się badaniom i to od ich wyników będzie zależało, czy nie stracą uprawnień do kierowania pojazdami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski