– Pan prezydent podjął decyzję na podstawie analizy, która przedstawiała najlepsze wyjście z punktu widzenia miasta, ale w ogóle nie uwzględniała, co się stanie w ZKZL-u, jeśli dostaniemy forty. W tej chwili przygotowujemy dla prezydenta taką symulację – powiedział Jarosław Pucek, prezes ZKZL-u. – Kwoty, które były w dyspozycji jednostek zajmujących się poszczególnymi fortami, to około 600 tys. zł rocznie. Jest deklaracja ze te pieniądze trafią do nas, ale biorąc pod uwagę, że musimy zapłacić chociażby podatek od nieruchomości oraz czynsz dzierżawny, bo miasto nam ten teren dzierżawi, to będzie dla nas duży problem – wyjaśnia.
Forty jako zabytki są zwolnione z podatku od nieruchomości. Jednak za dziesiątki hektarów terenów przylegających do fortów zapłacić już trzeba. Fortyfikacje poligonalne składają się z pierścienia wewnętrznego i zewnętrznego. Pierścień wewnętrzny został w większości rozebrany.
Obecnie zachowały się relikty fortu Winiary, czyli Cytadeli, Kaponiera Kolejowa, schron na przeciwskarpie fortu Colomb, reduta fortu Roon oraz przyczółek Śluzy Katedralnej.
Z 18 fortów tworzących pierścień zewnętrzny 4 zostały wysadzone. Obecnie jeden fort przekształcono w muzeum Martyrologii Wielkopolan, kolejny jest siedzibą dla harcerzy, a pozostałe są albo opuszczone, albo przekształcone w magazyny.
Powstrzymać dewastacje
– Przede wszystkim trzeba zatrzymać dewastacje. Mamy nadzieję, że forty będą udostępniane na korzystnych warunkach, żeby organizacjom opłacało się przygotowywanie tu imprez – uważa Konrad Dąbrowski, prezes Porozumienia dla Twierdzy Poznań. – Opiekujemy się fortem IVa od 1997 r. W tym czasie udało nam się wyciągnąć go z ruiny. Kiedy zaczynaliśmy, palono tam samochody. Teraz można go zwiedzać.
Porozumienie dla Twierdzy Poznań zgłosiło do Budżetu Obywatelskiego na 2014 rok pomysł utworzenia skansenu fortecznego „Fort IVa”. Głównymi założeniami projektu było przygotowanie trasy dydaktycznej oraz uporządkowanie terenów zielonych. Całość kosztowałaby 482 555 zł.
– Mamy też gotową koncepcję wykorzystania Śluzy Cybińskiej, dzięki której w ciągu 5 minut można byłoby, omijając rondo Śródka, dostać się bezpiecznie z katedry na Maltę – mówi Konrad Dąbrowski. – Dobrym przykładem komercjalizacji fortyfikacji jest natomiast fort Columbus, w którym mieści się obecnie pub.
Fort IV, zwany inaczej Bastionem Colomba, został przekształcony w klub w 1999 roku. Od tego czas przyciąga zarówno miłośników darmowych koncertów, jak i osoby chcące obejrzeć mury pierwotnej fortyfikacji, które zostały zachowane podczas renowacji obiektu.
Dobry plan
– Pomożemy stworzyć plan rewitalizacji i liczymy się z tym, że jego realizacja może zająć 30 lat – zapowiada Konrad Dąbrowski.
Zanim jednak do rozmów dojdzie, władze ZKZL–u muszą ustalić, z czym dokładnie mają do czynienia. – Nie rozmawialiśmy jeszcze z nikim, bo najpierw musimy wszystko zinwentaryzować – uprzedza J. Pucek. – Najwcześniej będziemy mogli coś powiedzieć na początku roku.
Wiele fortów jest w opłakanym stanie. Zostały zamienione w dzikie wysypiska śmieci lub są dewastowane przez zbieraczy złomu i wandali.
– Podstawowe pytanie brzmi teraz: jaką realną funkcję poszczególnym fortom możemy przypisać? Następnie należy opracować kompleksowy i sensowny program ich zagospodarowania. Przekształcenie wszystkich fortów w obiekty turystyczne to mrzonka – mówi Przemysław Maćkowiak - prezes Towarzystwa Miłośników Miasta Lubonia, a przede wszystkim organizator Fortecznego Weekendu odbywającego się w ramach Poznania za Pół Ceny (w tym roku fort VIIa w ciągu dwóch dni zwiedziło 4 tysiące osób). – Od dwunastu lat przygotowujemy imprezy forteczne na różnych obiektach, które zazwyczaj nie są dostępne dla zwiedzających, ale jest to rozwiązanie raczej doraźne.
– Przede wszystkim trzeba uprzątnąć i ucywilizować to miejsce, zrobić oświetlenie, alejki – wymienia Adam Szabelski z rady osiedla Naramowice. – Jesteśmy gotowi partycypować w inwestycjach. Do tej pory, niestety, nawet, kiedy mieliśmy gotowy plan i chcieliśmy przygotować tablice dydaktyczne z funduszy własnych, to zderzaliśmy się ze ścianą.
Konrad Dąbrowski wskazuje na inne miasta, które w podobnej sytuacji skorzystały z pomocy finansowej Unii Europejskiej.
– Nie ukrywam, że niespecjalnie jesteśmy chętni, żeby występować o środki unijne, bo wtedy trzeba mieć zabezpieczone koszty własne, a my te środki musimy przeznaczyć na nasz podstawowy cel, jakim jest budowa mieszkań komunalnych – mówi Jarosław Pucek.
WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- QUIZ z tajemnic fabuły "Znachora". Na to mało kto z widzów zwraca uwagę. Dasz radę?
- Mężczyźni o tych imionach są najgorszymi mężami. Mają trudny charakter
- Nie żyje aktor i reżyser, który przełamywał bariery. Miał 95 lat
- Tarantino rezygnuje ze spin-offu swojego hitu. Miał to być „łabędzi śpiew” reżysera