Czwartkowy wieczór, 11 grudnia, ul. Szamarzewskiego w Poznaniu. Do dwóch pijanych przyjeżdża karetka pogotowia. Mężczyźni nie mogą ustać na nogach. Lekarz i trzyosobowy zespół medyczny próbuje się z nimi porozumieć. Bez efektu. Po prawie godzinie mężczyzn zostali wniesiono do karetki. Co się z nimi stało?
- Obaj zostali przewiezieni do szpitali na dalszą diagnozę - mówi Joanna Kaczor z Rejonowej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Poznaniu. Ten przypadek to nie rzadkość.
Jak mówi Stanisław Rusek z Wielospecjalistycznego im. Strusia w Poznaniu, nawet 30 procent osób, które trafiają na SOR, jest pod wpływem alkoholu.
- Trzeba pamiętać, że czas spędzony na miejscu to tylko część pracy pracownicy karetki. Do tego trzeba doliczyć czas na dojazd, powrót i diagnoza na oddziale. Takie osoby to dla nas duży problem, bo w ich przypadku konieczna jest natychmiastowa pomoc - podsumowuje.
Tak samo jest w innych szpitalach. W Wojewódzkim Szpitala Zespolone w Koninie odsetek pijanych na SOR-ze to także 30 procent. Jak mówi Joanna Bierła, wiceprezes zarządu Centrum Medycznego HCP w Poznaniu, do jej SOR-u w ostatnim półroczu trafiło ponad 1200 takich pacjentów.
Maria Karczewska ze szpitala w Koninie twierdzi, że to dla placówek kłopot.
- Nie możemy przecież odmówić im leczenia - dodaje.
Pijani mogą także trafiać do ośrodków dla osób nietrzeźwych. O tym, gdzie trafią decydują ratownicy, którzy interweniują na miejscu. Dla bezpieczeństwa częściej jednak wybierają szpital.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?