Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ruch - Lech: Udźwignąć rolę faworyta

Maciej Lehmann
Maciej Gajos twierdzi, że Lecha w tym sezonie stać  na wiele, więc do Chorzowa jedzie po awans
Maciej Gajos twierdzi, że Lecha w tym sezonie stać na wiele, więc do Chorzowa jedzie po awans Bartek Syta
W środę o 20.45 w Chorzowie (transmisja Polsat Sport) Lech Poznań w 1/8 finału Pucharu Polski zmierzy się z Ruchem. - Jedziemy tam po to, by wywalczyć awans do kolejnej rundy - mówi pomocnik Kolejorza Maciej Gajos. Trener Nenad Bjelica zabrał do Chorzowa dziewiętnastu zawodników. W kadrze zabrakło tym razem miejsca dla prezentującego się słabo w poprzednich spotkaniach Tamasa Kadara oraz kontuzjowanych Paulusa Arajuuriego, Dariusza Dudki i Nickiego Bille.

Lechici wyjechali we wtorek wyjątkowo wcześnie, bo już o 8.45, tuż po śniadaniu, które wspólnie zjedli w klubie. Nenad Bjelica trochę zmienił wyjazdowe zwyczaje zespołu. Poprzedni trener Jan Urban zwykle wybierał się z drużyną w podróż dopiero po treningu i obiedzie. Chorwat zaplanował natomiast ostatnie przedmeczowe zajęcia już na Śląsku.

- Musimy być jak najlepiej przygotowani do tego spotkania, dlatego jedziemy wcześniej, by po pięciogodzinnej podróży trenować tam na miejscu - wyjaśnia Bjelica.

Chorwat zabrał do Chorzowa zespół, który po porażce w Gdańsku czuje sportową złość i chce powetować sobie to niepowodzenie wygraną z Niebieskimi.

- Choć zagraliśmy dobre spotkanie, pozostał duży niedosyt, bo jednak nie przywieźliśmy punktów. Ostatni mecz udowodnił, że stać nas na bardzo wiele. Chcemy ten poziom utrzymać w kolejnych pojedynkach. Cel jest jasny. Najważniejsza jest wygrana - mówi Maciej Gajos.

- Wiemy, że to będzie trudne spotkanie, ale jestem pewien, że piłkarze zrobią wszystko, by go wygrać. Porażka w Gdańsku nie zmieniła naszego podejścia do tego, co robimy. Po meczu mieliśmy pozytywne odczucia, bo wiedzieliśmy, że zagraliśmy dobry mecz. Tak też mówiliśmy w szatni. Mieliśmy wiele szans do zdobycia bramki, ale nie udało się ich wykorzystać. Przegraliśmy, ale nawet gdybyśmy zremisowali, to nie moglibyśmy być zadowoleni z wyniku. Powinniśmy tam zdobyć trzy punkty. Zasłużyliśmy na trzy punkty - podkreśla trener Lecha.
W 1/8 finału jest tylko jedno spotkanie, więc nie ma żadnego marginesu na błędy. Dlatego Bjelica dużo czasu poświęcił na rozpracowanie rywala. - Rozmawiałem z naszymi analitykami, widziałem kilka meczów tego zespołu. Ostatnio grali w ustawieniu 4-2-3-1. Mają młodych zawodników, którzy grają w kadrze do lat 21. Przegrali ostatni mecz u siebie z Temaliką, ale to zespół, który gra dobrze w piłkę. Ma szybkich zawodników w składzie. Musimy na nich uważać - przyznaje Chorwat.

Faworytem bukmacherów jest w tym meczu Lech. Także dlatego, że nasz zespół jest na fali wznoszącej, a chorzowianie grają „w kratkę”. U siebie ostatnio wygrali podczas inauguracji ekstraklasy (2:1 z Górnikiem Łęczna). Siedem z jedenastu zdobytych dotąd w lidze punktów przywieźli z meczów wyjazdowych.

Lech ma na pewno też więcej atutów czysto piłkarskich. Naszą drużynę powinien motywować też fakt, że w następnej rundzie będzie łatwiej o awans, bo gra się już mecz i rewanż, a przeciwnikiem będzie Chojniczanka lub Wisła, a więc drużyny zdecydowanie słabsze niż Ruch. Jeśli Kolejorz zagra podobnie jak w Gdańsku, powinien sobie poradzić na stadionie przy ul. Cichej, gdzie nie przegrał już od lutego 2012 roku, a ostatnio wygrał 3:1.

Co ciekawe, zainteresowanie meczem jest niewielkie. Ruch oficjalnie przyznaje, że bilety sprzedają się słabo z uwagi na późną porę pierwszego gwizdka, a ponadto spotkania, które odbywają w cieniu ligowej rywalizacji, nie przyciągają na trybuny kibiców. Byłoby ich z pewnością więcej, gdyby sympatyków Lecha nie obowiązywał wyjazdowy zakaz na wszystkie mecze pucharowe w tym sezonie.

- Fajnie byłoby odczarować Cichą, bo znowu mamy serię spotkań bez zwycięstw w Chorzowie - mówi Rafał Grodzicki, kapitan Ruchu. - Cel na środę jest jeden - awans. Obojętnie, w jakich okolicznościach to osiągniemy, do niego chcemy dążyć - dodaje. Niebieskim komplikuje się sytuacja kadrowa. W meczu z Lechem na pewno nie zagra Michał Koj, który w niedzielę trafił do szpitala, a także zmagający się z urazem stawu skokowego Łukasz Surma.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski