Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dyplomaci wywalczyli zwolnienie kierowcy

Michał Nicpoń
Kierowca z Białośliwia (na zdjęciu z córką) rodzinę widywał nie częściej niż co pół roku
Kierowca z Białośliwia (na zdjęciu z córką) rodzinę widywał nie częściej niż co pół roku Archiwum rodzinne
Eugeniusz Grontkowski, zawodowy kierowca z Białośliwia, po przeszło osiemnastu miesiącach spędzonych w białoruskim więzieniu, znowu jest ze swoją rodziną. Tamtejszy sąd zgodził się, by Polak opuścił ośrodek resocjalizacyjny dla kierowców po połowie odbytej kary.

O przedwczesne zwolnienie Grontkowskiego od dłuższego czasu zabiegały polskie służby dyplomatyczne. Pierwsza szansa na jego powrót do kraju pojawiła się, gdy odbył jedną trzecią wyroku. Rodzina z nadzieją czekała na odpowiedź białoruskiego sądu, ta była jednak negatywna. Tym razem było inaczej.

- To zasługa wielu ludzi. Przede wszystkim służb dyplomatycznych, dzięki którym dziś cała sprawa kończy się happy endem - twierdzi senator Piotr Głowski, który od początku zaangażował się w sprawę uwolnienia Polaka.

Eugeniusz Grontkowski na początku 2007 roku został skazany przez białoruski sąd na pięć lat więzienia, za nieumyślne spowodowanie wypadku oraz śmierci dwóch osób. Do zdarzenia doszło w październiku 2006. Jechał tranzytem przez Białoruś do Rosji. Na autostradzie najpierw nie zdołał ominąć, a później wyhamować przed nieoświetlonym samochodem, który po zmroku zatrzymał się na jednym pasie ruchu. Przeżyła tylko jedna z pasażerek auta.

Wyrok białoruskiego wymiaru sprawiedliwości był surowy. W Polsce, w sprawie podobnej wagi, mógłby spodziewać się wyroku w zawieszeniu. Mimo wielu starań nie udało się przenieść procesu do kraju. Uzyskanie porozumienia w sprawie ekstradycji Polaka, ze względu na brak umowy międzypaństwowej, ciągnęłoby się kilka lat. Jedynym wyjściem okazało się wcześniejsze zwolnienie.

Nim do niego doszło, minęło jednak dwa i pół roku. Przez ten czas kierowca przebywał w ośrodku resocjalizacyjnym dla kierowców w Gorkach, tuż przy granicy Białorusi z Rosją. Sam ponosił koszty utrzymania i wyżywienia. Problemu nie było, gdy była praca. O płatne zajęcie było jednak trudno. Żona, czasem w towarzystwie jednego z dzieci odwiedzała go zaledwie raz na pół roku.

W gminie szybko zawiązał się komitet, który wspierał rodzinę. - To właśnie dzięki tym ludziom możliwe były, choć rzadkie, kontakty z rodziną. Bardzo chciałbym za to podziękować - mówi Franciszek Tamas, wójt Białośliwia.

Zdaniem senatora Głowskiego, przedstawiciela Polski w Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, decyzja białoruskiego sądu może być spowodowana nieco cieplejszymi stosunkami dyplomatycznymi pomiędzy Polską i Białorusią oraz bardziej proeuropejskim klimatem, panującym ostatnio w tamtym kraju.

- Faktem jest, że w ostatnim czasie ze strony Białorusi wykonuje się dużo gestów, które do Europy ją zbliżają - twierdzi senator. - Być może to był jeden z nich - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski