Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niewidomy widzi? Urzędnik w Poznaniu wie lepiej!

Krystian Lurka
Niewidomy widzi? Urzędnik w Poznaniu wie lepiej!
Niewidomy widzi? Urzędnik w Poznaniu wie lepiej! Krystian Lurka
Jest rok 1973. Piotr Plewa ma siedem lat. Na skutek powikłań po ciężkiej chorobie traci wzrok. Gdy osiągnął pełnoletność stanął przed komisją lekarską do spraw inwalidztwa i zatrudnienia, która przyznała mu najwyższy stopień inwalidztwa. Wtedy dokładnie przebadano mężczyznę. Stwierdzono, że Piotr Plewa nic nie widzi i nie ma szans na poprawę jego stanu zdrowia. W legitymacji, którą otrzymał, widnieje opis: "Inwalidztwo pierwszego stopnia. Trwałe. Termin badania kontrolnego zbędny". Do listopada tego roku nikt nie podważał jego niepełnosprawności.

Problemy zaczęły się, gdy Piotr Plewa - chcąc nadal korzystać z ulg komunikacyjnych (około 90 procent) - musiał wymienić legitymację na nową.

- Jakiś czas temu zmieniły się przepisy i okazało się, że muszę wymienić legitymację na nową, by nadal móc jeździć komunikacją miejską i koleją ze zniżką - tłumaczy zasadność wymiany dokumentu. - Dowiedziałem się, że w nowej legitymacji niepełnosprawność musi być dokładniej opisana.

Po nową legitymację Piotr Plewa udał się do Starostwa Powiatowego w Poznaniu. Tam zespół do spraw orzekania o niepełnosprawności uznał, że niewidomemu - od 40 lat poznaniakowi - nie przysługuje już dotychczasowy pierwszy stopień inwalidztwa. Według urzędu Piotr Plewa jest niepełnosprawny... tylko w stopniu umiarkowanym.
Mężczyzna sytuację opisuje wprost: - To kpina! Podczas badania lekarz chirurg zmierzył mi tylko ciśnienie i obsłuchał stetoskopem. Oczu nawet nie dotknął - relacjonuje przebieg badania i dodaje, że jego zdaniem pracownicy nie przyłożyli się do swojej pracy.

Zarzuty Piotra Plewy odpiera Mariola Kokocińska, przewodnicząca powiatowego zespołu do spraw orzekania o niepełnosprawności:

- Nasi pracownicy dopełnili wszelkich formalności. Lekarz, podobnie jak pracownik socjalny spełnili standardy badania - mówi Mariola Kokocińska. I wyjaśnia, że na podstawie tak przeprowadzonego badania i zweryfikowania dokumentów, które mężczyzna przyniósł, można było stwierdzić, jaki stopień niepełnosprawności przyznać.

Przewodnicząca dodaje też, że Piotr Plewa przyniósł tylko jedno zaświadczenie lekarskie. Jej zdaniem to za mało, by podtrzymać dotychczasowy stopień inwalidztwa.

Piotr Plewa nie zgadza się z urzędniczką. - Chyba to, czy ktoś widzi lub nie widzi, nawet chirurg jest w stanie sprawdzić po minucie, prawda? - pyta niepełnosprawny i dodaje: - Nie odzyskałem wzroku, nie mogę normalnie pracować, dorabiam sobie tylko jako masażysta. Mieszkam tam, gdzie mieszkałem. Nic w moim życiu się nie zmieniło, dlaczego więc stwierdzono, że jest ze mną lepiej?

Mariola Kokocińska, odpiera zarzuty mężczyzny: - Pan Piotr jest zbyt zaradny. Świetnie sobie radzi z codziennymi obowiązkami i tym samym nie wypełnia definicji osoby niepełnosprawnej w stopniu pierwszym.

Piotr Plewa przyznaje, że chciałby sobie ze wszystkim radzić sam, ale nie jest to takie proste. Dlatego pomaga mu przyjaciółka.
- Największy problem sprawia mi poruszanie się po mieście. Każde wyjście z domu, by załatwić sprawę w urzędzie, zrobić zakupy w sklepie czy pójście do lekarza to dla mnie wielogodzinne wyprawy - mówi niewidomy Piotr Plewa. - Ostatnia wizyta w starostwie zajęła mi sześć godzin. I to właśnie tam podczas badania dowiedziałem się, że - jak na niewidomego - za dobrze sobie radzę. Szczęście, że nie uznali, że widzę.

Takich przypadków może być więcej. Jerzy Łączny, przewodniczący Wielkopolskiego Stowarzyszenia Niewidomych, przyznaje, że podobne sytuacje się zdarzają. - Jest to problem, bo przepisy nie pozwalają na wydanie legitymacji osoby niepełnosprawnej na podstawie starego orzeczenia. Niepełnosprawni, którzy chcą mieć wydaną legitymację, muszą przejść od początku procedurę urzędową - mówi przewodniczący. To właśnie podczas ponownych wizyt w urzędzie dochodzi do absurdów takich jak w przypadku Piotra Plewy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski