Otwierając w niedzielę wystawę ojca, Ryszard Kaja powiedział: „Umarł w złym okresie. Ludzie nie mieli czasu i głowy. Popadł w zapomnienie. Wiele jego prac przepadło, chociażby liczne neony, które zdobiły Poznań. Został tylko jeden – Filharmonii Poznańskiej”.
Wystawa „Ryszard Kaja (1924-1983)” jest swego rodzaju rehabilitacją i zadośćuczynieniem. Pokazuje wszechstronność i rozległość zainteresowań twórczych artysty.
Aleja plakatu to swego rodzaju podróż przez historię Polski i Poznania – plakaty teatralne, targowe, festiwalowe... Tę twórczość dość dobrze ludzie znają i pamiętają. Równoległa alejka poświęcona jest malarstwu. Ale tej sfery aktywności prawie nikt nie zna, nawet najbliżsi przyjaciele podczas wernisażu dziwili się, „Kiedy on to malował”? Pomiędzy nimi Ryszard Kaja (autor aranżacji) zaprezentował książki, do których ojciec projektował okładki i ilustracje.
Niezwykle przejmującym miejscem na wystawie jest rekonstrukcja pracowni artysty z meblościanką Kowalskich, bałaganem na biurku i świadectwem działalności użytkowej, na przykład projekty druków, exlibrisy, winiety gazet, wśród których jest aktualna winieta „Głosu Wielkopolskiego” (wcześniej przygotował ich kilka).
Wędrując po wystawie, zastanawialiśmy się z innymi zwiedzającymi, kiedy on to wszystko robił. W „sali teatralnej” prawdziwa uczta. Przyprowadzałby do niej wszystkich studentów scenografii i już czynnych scenografów, aby zrozumieli, że technika i technologia to nie nowoczesność. Projekty scenografii Kai pochodzą głównie z lat 60. i 70., a robią wrażenie, jakby powstawały dziś.
Na koniec wielka sala poświęcona grafice. Zbigniew Kaja w tej dziedzinie wyrażał się najpełniej. Wszystko, co oglądaliśmy dotąd, powstawało na zamówienie, z potrzeby chwili, z okazji… Grafiki tworzył prawdopodobnie między jednym zleceniem a drugim, dla siebie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?