Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mało kto kojarzy dzisiaj historię uniwersytetu z budynkiem poznańskiego Zamku

Redakcja
P. Miecznik
Z Januszem Pazderem, historykiem sztuki, o studiach na Zamku, rozmawia Maria Nowak

Razem z Andrzejem Gulczyńskim przygotowujecie Panowie wystawę z okazji 90-lecia uniwersytetu, ale nie na uczelni, tylko w Zamku.
Tak, bo jeśli zapytać przeciętnego poznaniaka, z czym mu się kojarzy historia uniwersytetu, to na pewno odpowie, że z Collegium Minus, czyli budynkiem dawnej Akademii Królewskiej, do dziś służącym uniwersytetowi. Zamek, chociaż był aż do 1939 roku siedzibą uczelni, chociaż właśnie w nim odbyła się pierwsza inauguracja roku akademickiego, zupełnie nie jest kojarzony z uniwersytetem. A przecież to tutaj studiowali u profesora Zdzisława Krygowskiego trzej młodzi matematycy, którzy później rozszyfrowali Enigmę; tutaj Jan Nowak-Jeziorański, późniejszy kurier z Warszawy i dyrektor radia Wolna Europa biegał na seminaria prof. Taylora; tutaj studiował Jerzy Waldorff czy takie wielkie postacie, bohaterowie Szarych Szeregów, jak Florian Marciniak i Stanisław Broniewski.

To prawda - i ja kojarzę ich z uniwersytetem, ale nie z salami Zamku.
Na wystawie, do której materiały zbiera teraz pan Andrzej Gulczyński, chcielibyśmy, aby "eksponatem" był cały Zamek. Nie będzie więc ona miała miejsca w jakiejś jednej sali, lecz w kilku punktach - tam, gdzie toczyło się wówczas życie uniwersyteckie. Chcemy - na tyle, na ile jest możliwe - odtworzyć, w jakich salach, jakie katedry miały swoje siedziby. Nie jest to łatwe, bo brakuje dokumentów, a sam Zamek był w czasie okupacji i po wojnie przebudowywany.

W związku z 90-leciem UAM prowadzimy wspólnie z Archiwum UAM wśród czytelników akcję zbierania wszelkich pamiątek z historii uniwersytetu. Co może się przydać?
Dosłownie wszystko. Na przykład numer sali, którą zajmował prof. Krygowski poznaliśmy z nadruku na jego listowniku. Na zdjęciu grupy pracowników uniwersytetu widać w tle fragment architektoniczny, wskazujący na pomieszczenie w Zamku. Miejsca, w którym przed Zamkiem zrobiono zdjęcie pamiątkowe, szukaliśmy z panem Andrzejem Gulczyńskim, ustawiając się to tu, to tam i porównując tło ze zdjęciem. Odkryciem może więc być każdy dokument i każde zdjęcie.

Uroczystość pierwszej inauguracji roku akademickiego była głośna i odbiła się szerokim echem w całym kraju. Czy tu przynajmniej dokumentów jest pod dostatkiem?
Dotychczasowe publikacje, tak jak materiał zebrany przez pana Andrzeja Gulczyńskiego, opierają się na zdjęciach prasowych. Najciekawsze byłyby źródła, a tych nie ma. Zdjęcia robił znany poznański fotografik Kazimierz Greger, ale o ile, jeśli chodzi np. o Powstanie Wielkopolskie zostawił album dokumentujących je zdjęć, to jeśli chodzi o inaugurację, nic takiego nie mamy. Czy było więcej zdjęć niż te, które znamy z prasy? Pozostały też zaproszenia czy programy inauguracji, ale każdy dodatkowy taki dokument będzie też cenny, bo wiemy, czyje to było zaproszenie: to na przykład, które chcielibyśmy pokazać na wystawie, należało do ks. Stanisława Kozierowskiego, jednego z czterech założycieli uniwersytetu.

Czy uczelnia zajmowała cały Zamek?
Nie, tylko parter i II piętro, bo I piętro - reprezentacyjne apartamenty przeznaczone kiedyś dla cesarza Wilhelma, potem dla Hitlera - pozostawały wtedy rezydencją prezydenta Rzeczpospolitej. Z największej sali, tronowej, uczelnia mogła korzystać podczas uroczystości, takiej jak inauguracja. Ciekawostką jest, że kiedy Kostrzewski obejmował pomieszczenia dla uniwersytetu, pruski zarządca, czyli kasztelan Zamku popłakał się. Przejęcie Zamku przez polską uczelnię miało charakter głęboko symboliczny - tu właśnie miało tętnić nowe, młode polskie życie. Charakterystyczna dla takiego rozumienia jest pocztówka, której reprodukcja ma otwierać wystawę: na widokówce z niemieckim napisem o cesarskim zamku jest polski nadruk: uniwersytet poznański, Collegium Maior.

Czy warunki studiowania i pracy naukowej były w Zamku dobre?
Na pewno było ciasno, bo liczba i wielkość pomieszczeń nie nadążały za bardzo dynamicznym rozwojem uniwersytetu. Wiemy na przykład, że germaniści urzędowali w jednym pokoju nr 19, który mógł pomieścić 16 osób, a mieli bibliotekę liczącą 10 tys. tomów. Zapewne z powodu ciasnoty prof. Lisowski urzędował w siedzibie Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk i tam kierowano korespondencję do niego. W Masztalarni mieściła się klinika otolaryngologiczna wydziału lekarskiego. W przyziemiu Zamku były laboratoria - aż trudno dziś sobie to wyobrazić, że w takich pomieszczeniach, nieprzystosowanych do specyfiki studiów chemicznych, można było prowadzić zajęcia. Jeden z profesorów zresztą zatruł się śmiertelnie w tych laboratoriach. Żeby ulżyć w tej ciasnocie, pojawiły się przed wojną nawet koncepcje, aby budynek Collegium Maius, bo tak ówcześnie nazywano Zamek, połączyć dodatkowym skrzydłem z Collegium Minus, zamykając obecny plac Mickiewicza. Senat jednak nie zgodził się na to, co dobrze świadczy o wrażliwości naukowców na wartość tego architektonicznego układu.

A czy po wojnie uniwersytet nie próbował powrócić do Zamku?
Zamek był częściowo zniszczony. Hitlerowcy oczywiście nie pozostawili śladu z jego wyposażenia, Zamek przeszedł zresztą przebudowę, mającą go przystosować jako siedzibę Hitlera. Były plany, jeszcze przed zdobyciem Cytadeli, by Zamek zburzyć i to rękami niemieckich jeńców. To wszystko na pewno nie sprzyjało powrotowi uczelni. Mamy powojenny projekt architekta Rogera Sławskiego przebudowy Zamku na siedzibę uniwersytetu, ale nie wiemy, czy ktoś - i kto - rzeczywiście takie plany snuł. O tym okresie historii Zamku, zaraz po wojnie, niewiele wiemy, a więc również pamiątki czy wspomnienia z tego czasu, choć już niezwiązane z uniwersytetem, także byłyby cenne.

Razem z Archiwum UAM szukamy pamiątek z historii UAM. Cenne są wszelkie dokumenty, wspomnienia, zdjęcia. Prosimy o kontakt z Archiwum UAM (tel. 061 829 63 86) lub z redakcją (608 448 760).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski